BIO znaczy lepsze. Tak twierdzą konsumenci

Tworzywa sztuczne w dużej mierze przyczyniają się nie tylko do emisji gazów cieplarnianych, ale przede wszystkim fizycznego zanieczyszczania środowiska. Nic więc dziwnego, że producenci szukają alternatyw.
BIO znaczy lepsze. Tak twierdzą konsumenci

Te mają postać biopochodnych butelek, a nowe badania pokazują, iż społeczeństwo całkiem przychylnie patrzy na tego typu opcje. I to do tego stopnia, że konsumenci są w stanie dopłacić do bardziej ekologicznych rozwiązań. Takie zjawisko jest szczególnie powszechne, gdy alternatywne opakowanie wyróżnia się wizualnie.

Czytaj też: Kawa biała czy czarna? Miłośnicy jednej z nich będą mieli lepsze zdrowie

O szczegółach przeprowadzonych analiz naukowcy piszą na łamach Sustainable Production and Consumption. Na czele zespołu badawczego stanęła Maria Zwicker, która wyjaśnia, jak korzystanie z alternatyw jest determinowane nie tylko przez techniczne cechy produktu i marki, ale również przez czynniki psychologiczne. Dokładniej rzecz biorąc, chodzi między innymi o uczucia wywoływane przez produkt lub postrzeganą normę społeczną w odniesieniu do zakupu i korzystania z niego.

Konsumenci wydają się być pozytywnie nastawieni do bioplastików i są nawet w stanie do nich dopłacić. Oczywiście nie brakuje także bardziej neutralnego, czy wręcz negatywnego podejścia. Skąd takie opinie? Być może z braku odpowiedniej wiedzy bądź negatywnie nacechowanego podejścia do przemysłu odpowiedzialnego za produkcję tworzyw sztucznych.

Opakowania wykonane z bioplastików zdecydowanie przemawiają do konsumentów

Autorzy zwrócili uwagę na preferencje dotyczące trzech rodzajów plastikowych butelek. Pierwsza, czyli PET, jest klasycznym przykładem opakowania produkowanego z tworzyw sztucznych opartych na materiałach kopalnych. Alternatywę dla niej stanowi ekologiczna wersja – PEF – która nie różni się jednak wizualnie. Trzecia opcja to natomiast PEF wyróżniająca się wyglądem, który wskazuje na “sferę BIO”.

I to właśnie ta ostatnia możliwość była wybierana najczęściej. Konsumenci byli nawet skłonni zapłacić za nią o 40% więcej niż za pozostałe. Poza tym Zwicker próbowała wyjaśnić, w jakim stopniu na podejmowane decyzje wpływają inne osoby będące świadkami dokonywanych wyborów. W tym przypadku nie dało się dostrzec wyraźnej zależności. Widać natomiast coś innego: zdecydowane zapotrzebowanie konsumentów na zrównoważone produkty. 

Czytaj też: Pandemia miała fatalny wpływ na dzieci. Konsekwencje ciągną się do dziś

Sugeruje to, że kiedy zrównoważony wybór jest dosłownie bardziej namacalny, jest psychologicznie bliższy ludziom i odczuwany jako bardziej znaczący. Transformacja tworzyw sztucznych to nie tylko transformacja technologiczna. Lepsze zrozumienie motywów zakupowych konsumentów jest niezwykle ważne, zwłaszcza we wczesnej fazie, kiedy zrównoważone alternatywy są jeszcze stosunkowo drogie. podsumowuje Gert-Jan Gruter