Skuteczniej przewidujemy burze, lecz z tornadami jest znacznie trudniej. Skąd te problemy?

Ludzkość wydaje się coraz lepiej radzić sobie z przewidywaniem różnego rodzaju zjawisk, poczynając od trzęsień ziemi, a na burzach kończąc. Niestety, w odniesieniu do tornad postępy nie są równie imponujące. 
Skuteczniej przewidujemy burze, lecz z tornadami jest znacznie trudniej. Skąd te problemy?

Jak wyjaśnia Chris Nowotarski z Texas A&M University, meteorolodzy są coraz skuteczniejsi w zakresie przewidywania warunków zwiększających prawdopodobieństwo wystąpienia tornada. Jeśli chodzi natomiast o określenie, które komórki burzowe doprowadzą do wystąpienia tornada, to jest znacznie bardziej skomplikowane. 

Czytaj też: Wulkany i elektronika mają więcej wspólnego, niż się spodziewasz

Różnice między burzami, które zakończą się tornadem lub też nie, często są bardzo subtelne. Mimo pozornie podobnych czynników pogodowych (a nawet terenowych) nierzadko okazuje się, iż efekt końcowy jest zupełnie odmienny.

Jak się okazuje, jednym z najbardziej trafnych elementów przewidywań jest tzw. pionowy uskok wiatru, czyli zmiany kierunku lub prędkości wiatru w zależności od wysokości. Oddziaływania tego uskoku z powietrzem schłodzonym deszczem może wpłynąć na powstanie tornada. Obecność tych zimniejszych mas powietrza wydaje się kluczem do pojawienia się silnych podmuchów. 

To, czy burze przerodzą się w tornada, jest zależne od wielu, często bardzo subtelnych, czynników

Według Nowotarskiego najwięcej silnych tornad powstaje z superkomórek. Tego typu burze charakteryzują się obecnością tzw. mezocyklonu. Pionowe uskoki wiatru mogą umożliwić obrót środkowych części burzy, a wciąganie mas powietrza ku górze może dodatkowo napędzać rotację, potęgując ryzyko narodzin tornada. W efekcie, widząc superkomórkę o silnej rotacji nad ziemią, możemy spodziewać się tornada. Istotnym predyktorem może być również obecność szerszego mezocyklonu.

Czynniki takie jak temperatura, wilgotność i uskok wiatru są ważne przy określaniu czy burza może przerodzić się w tornado. I choć tytuł może sugerować, iż naukowcy kompletnie nie radzą sobie z przewidywaniem tego typu zjawisk, to rzeczywistość jest na szczęście nieco bardziej optymistyczna. Około 87% śmiercionośnych tornad w latach 2003-2017 udało się wykryć przed ich wystąpieniem. Obecne wyprzedzenie (okres pomiędzy wydaniem ostrzeżeń a nadejściem tornada) wynosi około 10-15 minut. Nie jest to może wieczność, lecz bez wątpienia w ciągu kwadransa można zadbać o choćby prowizoryczne zabezpieczenie siebie i bliskich przed zagrożeniem. 

Czytaj też: Najrzadsze stworzenia morskie na nagraniu! Ten film to cała nasza wiedza o ich życiu

Pomocne we współcześnie prowadzonych badaniach są nowinki technologiczne. Na przykład drony pozwalają umieścić czujniki w pobliżu komórek burzowych, a zebrane w ten sposób dane są później przesyłane do modeli, które ćwiczą na nich przewidywanie klęsk żywiołowych. Dzięki dalszym postępom powinno się udać zwiększyć skuteczność w zakresie wykrywania oznak nadchodzących tornad. Te, w obliczu postępujących zmian klimatu, mogą być coraz częstsze.