Miała prawie 3 metry długości i zamieszkiwała Ziemię przed dinozaurami. Tej bestii bało się wiele zwierząt

Drapieżnik z gatunku Crassigyrinus scoticus to jedno z tych zwierząt, których nie chcielibyśmy spotkać współcześnie. Mając to na uwadze, zapewne pocieszający będzie fakt, że ostatnie osobniki zamieszkiwały Ziemię ponad 300 milionów lat temu.
Miała prawie 3 metry długości i zamieszkiwała Ziemię przed dinozaurami. Tej bestii bało się wiele zwierząt

Ich obecność na naszej planecie miała więc miejsce na długo przed tym, jak pojawiły się na niej dinozaury. Te zaczęły zamieszkiwać Ziemię około 230-240 milionów lat temu, dlatego niemal na pewno nie było szans na spotkanie między C. scoticus, a pierwszymi dinozaurami. 

Czytaj też: Jak zmieniła się Ziemia po uderzeniu asteroidy, która wybiła dinozaury? Nowe ustalenia podważają wcześniejsze hipotezy

Niezwykły wczesnokarboński płaz wyglądem mógł przypominać kijankę, choć pod względem rozmiarów byłoby mu do niej bardzo daleko. Z ostatnich ustaleń wynika, jakoby dorosłe osobniki osiągały od dwóch do trzech metrów długości. Dodajmy do tego obecność silnych szczęk i dużych zębów, a uzyskamy kompleksowy obraz bestii zdolnej do szybkiego uśmiercania swoich ofiar.

Poświęcone jej ustalenia zostały niedawno zaprezentowane na łamach Journal of Vertebrate Palaeontology. Za nowymi rewelacjami w tym temacie stoją przedstawiciele University College London, którzy potwierdzili to, co sugerowano już kilka lat temu: w przeciwieństwie do innych tetrapodów, C. scoticus nie wyszedł na ląd, lecz pozostał w wodzie. Albo po prostu szybko do niej wrócił.

Jak do tej pory skamieniałości tych zwierząt znajdowano na terenie współczesnej Szkocji oraz Ameryki Północnej. Przed milionami lat (mówimy o gatunku zamieszkującym Ziemię w okresie od około 360 do 315 milionów lat temu) tereny te były pokryte licznymi bagnami. W takich warunkach przedstawiciele gatunku przypominającego hybrydę kijanki i krokodyla zapewne świetnie sobie radzili.

Przedstawiciele gatunku C. scoticus osiągali niemal 3 metry długości i posiadali duże zęby oraz silne szczęki ułatwiające polowanie

Autorzy badań w tej sprawie przypuszczają, jakoby C. scoticus polował w podobny sposób, co wspomniane krokodyle. Zamiast aktywnie szukać ofiar, drapieżniki te mogły po prostu czaić się niedaleko brzegu, wypatrując zwierząt, które stracił czujność i nadmiernie zbliżyły się do tafli wody. Dzięki dużym oczom przedstawiciele opisywanego gatunku prawdopodobnie byli w stanie polować także na znacznie bardziej wymagających terenach, gdzie widoczność była ograniczona. 

Czytaj też: Co ta żaba robi wewnątrz kwiatu? Nie uwierzysz!

Dotychczasowe ustalenia dotyczące budowy tych zwierząt były możliwe dzięki wykorzystaniu zaawansowanych technik z zakresu tomografii komputerowej oraz wizualizacji 3D. Odtwarzając anatomię osobników sprzed ponad 300 milionów lat naukowcy natrafili na pewien zagadkowy element budowy ich ciał. Chodzi o tajemniczą przerwę zlokalizowaną na przedniej części pyska. Jedna z hipotez zakłada, iż mogło to być coś w rodzaju narządu Jacobsona, spotykanego między innymi u węży oraz gryzoni i pozwalającego na wykrywanie substancji chemicznych. W myśl innego scenariusza chodziło o obecność struktury umożliwiającej wykrywanie pól elektrycznych. Bez względu na dokładny wygląd, wydaje się, iż narząd ten odgrywał istotną rolę w zdobywaniu pożywienia.