W smoki wierzono na prawie każdym kontynencie. Skąd wziął się ten fenomen?

Analizując opowieści przekazywane z pokolenia na pokolenie przez mieszkańców Europy, Azji oraz Ameryki Północnej i Południowej, zorientujemy się, że przewijały się tam historie poświęcone smokom.
W smoki wierzono na prawie każdym kontynencie. Skąd wziął się ten fenomen?

Ale czy musi to stanowić dowód na istnienie na Ziemi smoków, które wielokrotnie pojawiały się też w filmach czy serialach? Jak się zapewne domyślacie: niekoniecznie. Tym bardziej, że to, jak owe istoty były przedstawiane, znacząco różniło się w zależności od kontynentu.

Czytaj też: Włochate i rogate olbrzymy przestaną być dla nas zagadką. Polacy „przeczeszą” kraj w ich poszukiwaniu

Polakom zapewne najlepiej znane będą sylwetki europejskich smoków, czyli sporych rozmiarów bestii zdolnych do latania i ziania ogniem, a przede wszystkim – siania spustoszenia wśród bezbronnych ludzi. Słynny Szewczyk Dratewka miał przecież podstępem pokonać jednego z takich smoków, stając się lokalnym bohaterem. W Hobbicie Smaug miał natomiast nie tylko terroryzować ludzi, ale przy tym posiadać niewyobrażalne bogactwo. Oczywiście Tolkien wykreował w tym przypadku fikcyjny świat, jednak nie sposób nie zauważyć jego inspiracji europejskimi kulturami. 

Jeśli jednak przeniesiemy się do Azji, to tam smoki budzą znacznie pozytywniejsze skojarzenia. Łączy się je na tym kontynencie z władzą, siłą czy szczęściem. Pojawiający się w chińskiej kulturze Tianlong był latającym smokiem strzegącym nieba, natomiast mezoamerykańskiego Quetzalcóatla utożsamiano z pierzastym wężem. Istota ta przywodziła na myśl smoka i miała odegrać kluczową rolę w stworzeniu ludzkości – tak przynajmniej wierzyli lokalni mieszkańcy.

Smoki, bądź istoty wykazujące cechy, które przywodzą je na myśl, pojawiały się w opowieściach z Europy, Azji oraz obu Ameryk

Na myśl przychodzi pytanie: w jaki sposób tak bardzo oddzielone geograficznie kultury posiadały podobne postacie w swoich mitach i wierzeniach? Najbardziej prawdopodobne wyjaśnienie odnosi się do znajdowanych skamieniałości dinozaurów. W zasadzie nietrudno o skojarzenia ze smokami, gdy mówimy o pozostałościach po gigantycznych bestiach wyposażonych w sporych rozmiarów zęby, nie wspominając o skrzydlatych pterozaurach. Połączenie jednych i drugich mogłoby wyjaśniać, jakim sposobem masywne smoki uznawano za zwierzęta zdolne do latania. Fizyka raczej by się z tym nie zgodziła.

Czytaj też: Czy w Afryce żyje 15-metrowy wąż? To jedna z największych zagadek kryptozoologii

Nieco bardziej intrygująca wydaje się natomiast teoria o głęboko zakorzenionym strachu czającym się w ludzkim umyśle. Miałoby to być powiązane z ewolucją człowieka, w toku której nasza wyobraźnia wykreowała archetypowe stworzenie łączące w sobie szereg cech kojarzonych z drapieżnikami, takimi jak krokodyle, węże, drapieżne ptaki oraz dzikie koty. Połączenie wszystkich tych zwierząt faktycznie mogłoby dać bestię przypominającą z wyglądu i zachowania fikcyjne smoki. Być może na podobnej zasadzie w odseparowanych od siebie kulturach doszło do narodzin koncepcji piramid. Te tworzono bowiem zarówno na Bliskim Wschodzie, w Ameryce Południowej, a nawet w Europie czy odległych częściach Azji.