Bilionowa część miliardowej części sekundy? Tak dokładne pomiary są już możliwe

Igor Litvinyuk stanął na czele zespołu naukowców z Australii, którzy wspólnymi siłami opracowali potencjalnie przełomową metodę mierzenia czasu. Zaprojektowana technika umożliwia pomiary z dokładnością co do zeptosekundy.
Bilionowa część miliardowej części sekundy? Tak dokładne pomiary są już możliwe

Pod tą tajemniczą nazwą kryje się wartość rzędu bilionowej części miliardowej części sekundy. Nawet bez pisania liczby zer potrzebnych do opisania zeptosekundy możecie sobie wyobrazić, o jak dokładnych określeniach mowa. Oczywiście pojawiają się pytania, choćby o to, w jakim celu można wykonywać tak szczegółowe pomiary oraz jak są one w ogóle prowadzone.

Czytaj też: DALL-E 2 to nie tylko ciekawostka. Można ją wykorzystać nawet w medycynie

Publikacja na ten temat jest dostępna na łamach Ultrafast Science i opisuje, jak badacze zmierzyli opóźnienie czasowe pomiędzy impulsami skrajnego światła ultrafioletowego emitowanego przez dwa różne izotopy cząsteczek wodoru: H2 i D2. Stało się to w czasie, gdy wchodziły one w interakcje z intensywnymi impulsami lasera podczerwonego. Okazało się, iż owe opóźnienie wynosi mniej niż 3 attosekundy – jedna taka jednostka oznacza jedną trylionową część sekundy.

Wspomniane impulsy powstały z udziałem cząsteczek wystawionych na działanie intensywnych impulsów laserowych w procesie zwanym HHG (high harmonic generation). Ma to miejsce, gdy elektron jest usuwany z cząsteczki przez silne pole laserowe, przyspieszany, a ostatecznie doświadcza rekombinacji z jonem, co prowadzi do przekazania energii w postaci skrajnego promieniowania ultrafioletowego (XUV). Pomiar intensywności spektralnej HHG można wykonać z użyciem spektrometru siatkowego, lecz pomiar fazy stanowi znacznie większe wyzwanie. A to właśnie w tym tkwi rozwiązanie zagadki związanej z czasem trwania różnych etapów procesu emisji.

Przeprowadzone pomiary obejmowały dwa izotopy wodoru

W tym przypadku rozwiązaniem mogą być pomiary interferometryczne, w których dwie repliki fali z precyzyjnie kontrolowanym opóźnieniem nakładają się na siebie. Zjawisko to może mieć charakter konstruktywny bądź destruktywny co jest zależne od opóźnienia i względnej różnicy faz. I choć możliwe jest dokonanie tego z użyciem interferometru, to w przypadku XUV stanowi to wyzwanie, ponieważ konieczne jest utrzymanie stabilnego i precyzyjnego opóźnienia pomiędzy dwoma impulsami skrajnego promieniowania ultrafioletowego.

Wykorzystując przesunięcie fazowe Guoya badacze rozwiązali problem, by później użyć dwóch różnych izotopów wodoru, czyli H2 i D2, które są niemal identyczne i różnią się tylko masą jąder. Te pierwsze poruszają się nieco szybciej, co wynika z ich niższej masy. Dzięki przesunięciu fazowemu pomiędzy dwoma izotopami można wyciągnąć wnioski na temat przesunięcia czasowego, które okazało się wynosić mniej niż 3 attosekundy.

Czytaj też: Woda, która nie zamarza? Naukowcom udało się osiągnąć coś niebywałego w kwantowym świecie

Ponieważ wodór jest najprostszą cząsteczką w przyrodzie i może być modelowany teoretycznie z dużą dokładnością, został wykorzystany w tych eksperymentach typu “proof-of-principle” do analizy porównawczej i walidacji metody. W przyszłości technika ta może być wykorzystana do pomiaru ultraszybkiej dynamiki różnych procesów indukowanych światłem w atomach i cząsteczkach z niespotykaną rozdzielczością czasową. podsumowuje Litvinyuk