Nieskończone źródło energii odkryli pod oceanem. Tylko jedni będą z niego korzystać

Poszukiwania alternatywnych źródeł energii na świecie rozpędziły się na dobre. Chcąc uniezależnić się od eksploatacji paliw kopalnych, musimy eksplorować i badać zupełnie nowe obszary na naszym globie. Fotowoltaika czy energia wiatrowa nie zdołają same przejąć pałeczki dominatora na rynku energetycznym. Doskonale zdają sobie sprawę z tego naukowcy z firmy badawczej CGG, którzy proponują przyjrzeć się bardzo niestandardowej odmianie geotermii. O jakie konkretnie źródło energii im chodzi?
Ryft Morza Martwego / źródło: NASA, Wikimedia Commons, domena publiczna

Ryft Morza Martwego / źródło: NASA, Wikimedia Commons, domena publiczna

Czy pomyślelibyśmy kiedykolwiek, że ludzkość w przyszłości mogłaby eksplorować okolice ryftów oceanicznych, aby uzyskiwać z tych obszarów na kuli ziemskiej energię cieplną? Takie właśnie rozwiązanie wzięli pod lupę badacze z międzynarodowej firmy konsultingowej CGG z siedzibą w Paryżu, którzy w autorskim raporcie zaprezentowali wiele korzyści płynących z tego źródła energii.

Czytaj też: Jeszcze nikt tak nie produkował prądu. Sensacyjne źródło energii przyda się wszystkim

Jak przekonują naukowcy, energia geotermalna, która jest głównym przedmiotem ich badań, może grać rolę solidnej bazy w zielonym miksie energetycznym. W przeciwieństwie do fotowoltaiki i turbin wiatrowych to źródło energii nie jest zależne od warunków pogodowych. Zresztą ciepło wnętrza Ziemi już dzisiaj jest wykorzystywane do wielu celów. Niemniej nie występuje ono wszędzie na obszarach lądowych, a znalezienie idealnych lokalizacji poprzedzone jest zazwyczaj latami intensywnych wierceń i analiz budowy geologicznej, co oczywiście generuje niemałe koszty. Można jednak robić to taniej…

Grzbiety śródoceaniczne jako nowe źródło energii geotermalnej / źródło: USGS, Wikimedia Commons, domena publiczna

Geotermalne źródło energii znajduje się w ryftach oceanicznych. Jedna firma chce na to patent

Wobec tych niedogodności autorzy raportu wskazują na kompletnie inne obszary naszego globu, które do tej pory interesowały naukowców wyłącznie z poznawczego punktu widzenia. Mowa tutaj o ryftach oceanicznych – miejscach, gdzie dochodzi do tworzenia się nowej skorupy oceanicznej i rozszerzania dna oceanicznego. Bardzo charakterystycznymi przykładami są m.in. Grzbiet Śródatlantycki i Grzbiet Wschodniopacyficzny.

Czytaj też: To źródło energii przebija paliwa kopalne. Dlaczego tak długo je pomijaliśmy?

Dlaczego właśnie tutaj ma znajdować się idealne miejsce pod kątem wykorzystywania energii cieplnej wnętrza Ziemi? Wszystko ma związek ze specyfiką składu i budowy skorupy oceanicznej. Jest ona zbudowana z cięższych, bazaltowych pokryw i staje w kontraście do lekkich, granitowych kontynentalnych „bloków”. Zasadniczą różnicą pomiędzy oceaniczną i kontynentalną płytą tektoniczną jest również jej grubość. O ile pod Himalajami skorupa ziemska może ciągnąć się nawet do 80 kilometrów w głąb Ziemi, to w okolicach grzbietów śródoceanicznych cienieje ona do „ledwie” 5 kilometrów.

Jak możemy się domyślać, mniejsza grubość skorupy oceanicznej sprawia, że na mniejszej głębokości pod poziomem dna napotkamy na wysokie temperatury. W okolicach podmorskich ryftów, których powierzchnię oszacowano na jakieś 65 tysięcy kilometrów kwadratowych, takie źródło energii byłoby niezwykle stabilne, zapewniając ciągłe dostawy ciepła o określonej temperaturze. Rozwiązanie w teorii brzmi bardzo obiecująco, ale jak można byłoby je wykorzystać w praktyce?

Schemat tego, jak miałaby wyglądać oceaniczna geotermia / źródło: CCG, materiały prasowe

Jak wykorzystać energię cieplną z wnętrza Ziemi?

Nie będzie to łatwe, ponieważ grzbiety śródoceaniczne są obszarami oddalonymi o tysiące kilometrów od lądów i znajdującymi się kilka tysięcy metrów pod poziomem morza. Poprowadzenie kabli na brzeg byłoby olbrzymią stratą energii. Eksperci z CGG sugerują inne rozwiązanie. Ich zdaniem należy wychwytywać gorące roztwory hydrotermalne i poddawać je elektrolizie do produkcji zielonego wodoru. Takie paliwo (lub ewentualnie przekształcone w amoniak) nadawałoby się do sprzedaży.

Bardzo interesującą informacją przy okazji raportu CGG jest to, że firma złożyła wniosek patentowy na badania dotyczące opracowania technologii geologicznych, geofizycznych i inżynierskich celem zagospodarowania podmorskiego źródła energii. Jest to dość nietypowe posunięcie, ponieważ spotykamy się z sytuacją, gdzie jedna firma badawcza planuje niejako zmonopolizować ten obszar eksploracji. Jak dodają przedstawiciele CGG, główną motywacją do złożenia wniosku było to, aby zablokować pojawienie się innych patentów, które potencjalnie mogłyby uniemożliwić korzystanie z oceanicznej energii geotermalnej.

Czytaj też: Zielone źródło energii zawodzi coraz bardziej, a w Polsce jeszcze będą w to inwestować. Po co?

Firma planuje w przyszłości licencjonować swoje rozwiązanie na eksploatację tego źródła energii, sprzedając je po „rozsądnych cenach” w krajach rozwiniętych oraz po niższych kosztach państwom rozwijającym się. Czy tak faktycznie się stanie? To się dopiero okaże, chociaż intuicja podpowiada, że raczej nie w najbliższych czasach. Niewykluczone, że na korzystanie z tak odległego i trudno dostępnego źródła energii jeszcze sobie poczekamy.