Delfiny padają jeden po drugim. Wkrótce po prostu może ich już nie być

Zgodnie z zapowiedziami i ostrzeżeniami naukowców kierowanych do przywódców całego świata od dekad, zmiany klimatyczne zaczynają zbierać żniwo. Mogłoby się wydawać, że wzrost temperatury o jeden, dwa stopnie, kilka dni cieplejszych więcej nie powinno robić nikomu różnicy. Delfiny żyjące w rzekach i jeziorach Amazonii raczej by się z taką opinią nie zgodziły. Wkrótce po prostu może ich już nie być.
Delfiny padają jeden po drugim. Wkrótce po prostu może ich już nie być

Jak donosi Washington Post w najnowszym artykule, rekordowe temperatury wody oraz susze wywołane przez zjawisko El Niño sprawiły, że w ciągu tylko ostatnich 10 dni mieszkańcy miejscowości Tefé w brazylijskim stanie Amazonas odkryli w jeziorze Tefé 150 martwych różowych delfinów rzecznych.

Rzeczywistość jest dramatyczna, bowiem rosnące temperatury oceanów stopniowo zamieniają wody przybrzeżne w zabójcze baseny gorącej wody. Woda w jeziorze Tefé obecnie ma temperaturę 39 stopni Celsjusza, podczas gdy typowa dla tego regionu Amazonii temperatura to zaledwie 15 stopni Celsjusza.

Czytaj także: Są słodkie i miłe? Nie chciałbyś ich spotkać. Gangi delfinów

Naukowcy i ekolodzy wskazują, że przy tak wysokich temperaturach delfiny stają się całkowicie zdezorientowane, a brak odpowiedniej ilości tlenu w wodzie prowadzi do wzrostu metabolizmu komórkowego i w krótkim czasie do śmierci z powodu martwicy.

Nie jest to sytuacja typowa dla tego regionu, a przynajmniej dotychczas nie dochodziło do takich zdarzeń. O ile co roku można było natrafić na jednego czy dwa martwe delfiny, tak sto pięćdziesiąt sztuk przebiło najczarniejsze scenariusze.

Specjalnie powołany zespół naukowców stara się aktualnie ustalić, czy do masowej śmierci delfinów nie doprowadziły jakieś toksyny lub wirusy. Mimo tego śmierć spowodowana wysokimi temperaturami i suszą wydaje się najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem. Zważając na to, że El Nino i wysokie temperatury będą się rozwijały w Ameryce Południowej w nadchodzących miesiącach, możliwe, że jest to dopiero początek problemów.

Problemy logistyczne utrudniają szybkie wyjaśnienie sprawy. Specjalistyczne laboratoria, które mogłyby ustalić co doprowadziło do śmierci delfinów w jeziorze Tefé znajdują się w Sao Paulo oraz Rio de Janeiro. Problem jednak w tym, że pierwsze z tych miast znajduje się 3000 km, a drugie 3600 km od Tefé, które nie ma z nimi żadnego bezpośredniego połączenia lotniczego. Co więcej, znalezienie zwłok w dobrym stanie, nadającym się do badania jest niezwykle trudne. W gorącej wodzie i przy wysokich temperaturach powietrza zaczynają się one rozkładać niemal natychmiast.

Czytaj także: Niezwykłe badanie anatomiczne: samice delfinów mają w pełni funkcjonalne łechtaczki

Jeżeli takie tempo wymierania delfinów w jeziorze Tefé się utrzyma, bardzo szybko populacja może się zmniejszyć nawet o 10 procent. Zanim się obejrzymy, populacja tego gatunku może być zagrożona.

Dlaczego jednak powinniśmy się przejmować jednym gatunkiem delfina w odległej Brazylii?

Przede wszystkim problemy ma znacznie więcej gatunków zamieszkujących zbiorniki wodne w całej Ameryce Południowej. Naukowcy z Wenezueli i Kolumbii uważnie obserwują zmiany zachodzące w największych rzekach regionu, zębacze w rzekach Ekwadoru zmagają się z brakiem pożywienia, które z kolei zabijane jest przez wysokie temperatury wód powierzchniowych.

Zmiany klimatyczne działają tak, że na początku ich skutki najdotkliwiej będą odczuwane przez gatunki zamieszkujące rejony okołorównikowe. Jeżeli jednak ludzkość nie zacznie walczyć z tymi zmianami, problemy będą pojawiać się także w innych rejonach świata.