Koronawirus Lambda. Co o nim wiemy i czy jest się czego obawiać?

Podczas gdy Europa walczy z wariantem Delta SARS-CoV-2, oczy całego świata zwrócone są na nowy potencjalnie groźny wariant – koronawirus Lambda. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) uznała go za „wariant zainteresowania”.
Koronawirus Lambda. Co o nim wiemy i czy jest się czego obawiać?

Według WHO wariant Lambda, znany również jako C.37, został po raz pierwszy wykryty w Peru w sierpniu 2020 roku. W połowie czerwca bieżącego roku agencja określiła go jako globalny „wariant zainteresowania” (VOI, ang. variant of interest) i zgodnie z nową nomenklaturą nadała mu nazwę Lambda.

Stopień VOI oznacza, że wariant coraz częściej pojawia się wśród zarażonych na całym świecie i posiada mutacje, które – jak sugerują wstępne badania – mogą mieć wpływ na takie cechy wirusa, jak jego zdolność do transmisji, zakaźność czy nasilenie wywoływanych objawów.

Jeśli te obserwacje się potwierdzą, a liczba przypadków zakażonych koronawirusem Lambda wzrośnie, WHO będzie mogła nadać mu stopień VOC, czyli „wariant niepokojący” (ang. variant of concern). Za taki uważany jest obecnie koronawirus Delta.

Koronawirus Lambda potwierdzony w 29 krajach

Jak dotąd koronawirus Lambda wykryto w 29 krajach, głównie w Ameryce Południowej. W Peru odpowiada już za 81 proc. nowych zakażeń, a w Chile za 31 proc. – wylicza Panamerykańska Organizacja Zdrowia (PAHO) na podstawie danych z maja i czerwca 2021, dotyczących próbek poddawanych sekwencjonowaniu genetycznemu. (Sekwencjonowanie pozwala rozpoznać konkretny szczep wirusa, który odpowiada za zakażenie).

Regionalny doradca PAHO ds. chorób zakaźnych, Jairo Mendez, powiedział, że do 30 czerwca Lambdę wykryto w ośmiu krajach Ameryki Łacińskiej i Karaibów, „ale sporadycznie występuje w większości krajów”.

Ostatnio wariant pojawił się w Wielkiej Brytanii. 25 czerwca Public Health England zgłosiło sześć przypadków koronawirusa Lambda. Wszystkie były związane z podróżami zagranicznymi.

Jakie mutacje niesie koronawirus Lambda?

Eksperci ds. ochrony zdrowia na całym świecie monitorują wariant Lambda, ponieważ w porównaniu z oryginalnym szczepem SARS-CoV-2 wykrytym w Wuhan w Chinach zawiera on aż siedem mutacji. Wszystkie w obrębie białka kolca wirusa (to tzw. białko S).

Według WHO niektóre z tych mutacji mogą potencjalnie zwiększać zdolność transmisji wirusa między ludźmi i sprawiać, że będzie bardziej zakaźny od pierwotnego wariantu. Jedna z mutacji – określana jako F490S – może też wpływać na zdolność wirusa do „unikania” przeciwciał wywoływanych przez szczepionki.

Artykuł opublikowany w lipcowym wydaniu czasopisma „Genomics” zidentyfikował F490S jako prawdopodobną „mutację ucieczki przed szczepionką”, która może zarówno uczynić wirusa bardziej zakaźnym, jak i zakłócić zdolność przeciwciał wytworzonych przez szczepionki do rozpoznawania tego wariantu.

Na szczęście inne badania przeprowadzone na Grossman School of Medicine przy Uniwersytecie Nowojorskim, które nie zostały jeszcze zrecenzowane i oficjalnie opublikowane, sugerują, że istniejące szczepionki są skuteczne jako ochrona przed koronawirusem Lambda.

„Obecnie nie ma dowodów na to, że ten wariant powoduje cięższą chorobę lub sprawia, że dotychczas stosowane szczepionki są mniej skuteczne” – podkreśla Public Health England. Potrzebne są dalsze badania, aby sprawdzić, czy wykryte w Lambdzie mutacje naprawdę wpływają na zachowanie wirusa.

Czy czeka nas fala koronawirusa Lambda?

Pojawienie się koronawirusa Lambda w Europie zbiegło się w czasie z walką z innym wariantem – Deltą. Delta to wysoce zakaźny szczep pochodzący z Indii. WHO już zapowiedziało, że prawdopodobnie to Delta będzie wariantem dominującym w czasie jesiennej fali zachorowań, przewidywanej na drugą połowę sierpnia i wrzesień. Jednak przybycie nowego wariantu może sprawić, że prognozy WHO staną się nieaktualne.

Światowa Organizacja Zdrowia oraz centra epidemiologiczne na całym świecie monitorują rozwój epidemii, zwracając szczególną uwagę na pojawiające się mutacje i nowe warianty. Wczesne wykrycie wariantu może pozwolić na ograniczenie jego transmisji do kolejnych krajów, co będzie wiązało się z nowymi lockdownami i blokadami, ale uratuje życie wielu ludziom.

Wciąż za najlepszą ochronę uważa się szczepienia przeciwko koronawirusowi. Według ekspertów aż 70 procent światowej populacji musi zostać zaszczepiona przeciwko SARS-CoV-2, aby można było mówić o globalnej odporności zbiorowej. Pod koniec czerwca zaszczepionych było około 10,4 procent ludzi na świecie. Najgorsza sytuacja jest w najbiedniejszych krajach, gdzie odsetek zaszczepionych wynosi zaledwie 0,9 procent.

Z danych oksfordzkiego serwisu Our World in Data wynika, że wśród unijnych krajów pod względem odsetka osób, które otrzymały co najmniej jedną dawkę szczepionki najlepszy wynik osiągnęły: Malta (82,21 proc.), Belgia (63,83 proc.), Finlandia (55,79 proc.) i Holandia (60,21 proc.). W Polsce co najmniej jedną dawkę szczepionki przyjęło już 43 proc. osób (stan na 5 lipca 2021), a w pełni zaszczepionych jest ponad 14 mln osób – podaje Ministerstwo Zdrowia.   

Resort podał także, że do tej pory nie wykryto w Polsce zakażenia koronawirusem Lambda.


Źródła:  Public Health England, Our World in Data, Ministerstwo Zdrowia.