Lampy LED nie takie ekologiczne, jak sądzono. Naukowcy z Anglii biją na alarm

Lampy LED stanęły przy ulicach miast i wzdłuż autostrad. Miały być bardziej ekologiczną alternatywą dla lamp sodowych. Niestety, rozwiązanie jednego problemu przyniosło kolejne kłopoty.
Lampy LED nie takie ekologiczne, jak sądzono. Naukowcy z Anglii biją na alarm

Po wymianie ulicznego i miejskiego oświetlenia na LED, zużycie energii elektrycznej znacznie spadło. Wydawać by się więc mogło, że główny cel został osiągnięty i można świętować sukces. Ale naukowcy z Wielkiej Brytanii przeprowadzili badanie, które pokazuje, że zmiana ma też swoje negatywne konsekwencje. Ekologiczne latarnie LED powodują większe zanieczyszczenie światłem i przyczyniają się do większej śmiertelności owadów, a w szczególności ciem.

Mroczne czasy dla ciem

Badanie zostało przeprowadzone przez naukowców i ekologów z Uniwersytetu Newcastle, brytyjskiego Centrum Ekologii i Hydrologii (UKCEH) oraz brytyjskiej organizacji charytatywnej Butterfly Conservation. Douglas Boyes z UKCEH, który prowadził analizy, w ciągu ostatnich trzech lat spędził kilkaset godzin poszukując gąsienic ciem wzdłuż poboczy dróg w dolinie Tamizy. Liczył, badał i obserwował gąsienice żyjące w pobliżu dobrze oświetlonych i zaciemnionych miejsc.

Boyes zauważył, że populacje żyjące w pobliżu białych lamp LED wyraźnie różnią się od tych znajdowanych w okolicach lamp sodowych (o bardziej żółtej barwie światła) i na terenach pozbawionych sztucznego światła. Zaobserwował głównie zmiany w liczebności, rozwoju i zachowaniach żywieniowych gąsienic.

Mimo że są reklamowane jako przyjazne dla środowiska, światła LED okazały się bardziej szkodliwe dla populacji owadów, niż tradycyjne lampy sodowe. Wynika to m.in. z tego, że lampy LED są jaśniejsze, a to sprawia, że żyjące w ich zasięgu owady nie mogą się ukryć i są bardziej narażone na ataki drapieżników. Większy poziom zagrożenia może też zniechęcać owady do składania jaj. Z kolei wiele dorosłych osobników ginie w kontakcie z żarówkami – z wyczerpania.

Czeka nas efekt domina

Naukowcy przeprowadzili szacunki, z których wynika, że na obszarach oświetlonych LED-ami liczebność populacji nocnych gąsienic i ciem jest o 51 proc. niższa, niż na terenach zacienionych. W miejscach, gdzie wciąż znajdują się lampy sodowe, populacje są mniejsze o 41 proc.

Badacze przestrzegają, że ta zmiana – choć pozornie nieznacząca – może odbić się na dziesiątkach innych gatunków zwierząt. Ćmy są bowiem istotnym elementem ekosystemu nie tylko jako zapylacze, lecz także jako źródło pożywienia dla wielu rodzajów ptaków, nietoperzy i pająków – wyliczają eksperci.

„Oczekuje się, że wywoła to efekt domina i wpłynie na inne gatunki, w tym owady, jeże i ptaki śpiewające, które muszą codziennie znajdować setki gąsienic, aby wyżywić siebie i swoje młode” – napisano w podsumowaniu badań.

Drapieżniki i zanieczyszczenie światłem

Autorzy badania sugerują, że za malejącą liczebność ciem odpowiada zanieczyszczenie światłem. Uważają, że w siedliskach, które stale są oświetlone bardzo jasnym białym światłem LED, samice ciem składają znacznie mniej jaj. Możliwe jednak, że problemem są drapieżniki, którym światło ujawnia drogę do jaj i młodych osobników. Dokładne wyjaśnienie wymagać będzie dalszych obserwacji.

Zanieczyszczenie światłem jest jedną z niewielu przyczyn utraty bioróżnorodności, dla których można znaleźć łatwe rozwiązania. Musimy zachować równowagę między ochroną zarówno bezpieczeństwa publicznego, jak też dzikiej przyrody, i sprawić, że oświetlenie będzie dobrze zaprojektowane, oddalone od ważnych siedlisk zwierząt i włączone tylko przez ograniczony czas – mówi współautor badania prof. Darren Evans.

Boyes twierdzi, że do konstrukcji lamp LED można wprowadzić niewielkie poprawki, które pozwolą zminimalizować ich negatywny wpływ na owady, nie tracąc przy tym nic z ich energooszczędności. Sugerowane poprawki to zarówno przyciemnienie LED (co nie jest proste, ponieważ wymaga ingerencji w układ elektroniczny lampy), jak i zamontowanie filtrów zmieniających barwę światła. Co oczywiste, wprowadzenie ulepszeń wymagałoby kolejnych nakładów finansowych.

 

Źródło: Science Advances.