Nowa kampania Lidla – równe ceny w całej Polsce

Lidl rusza z nową kampanią marketingową i to dobra wiadomość dla kupujących. Bez względu na to, w której części kraju robimy zakupy, mamy liczyć na takie same ceny.
Nowa kampania Lidla – równe ceny w całej Polsce

Lidl w ofensywie przeciwko Biedronce. Równe ceny dla wszystkich

W ostatnim czasie głośno było o przepychankach Lidla z Biedronką i trzeba przyznać, że nowa kampania tego drugiego jest bardzo celna. Kilka dni temu pojawiły się informacje o tym, że ceny w różnych Biedronkach na terenie kraju różnią się od siebie. Co potwierdziły władze dyskontów informując, że przy ustalaniu cen brana jest pod uwagę lokalizacja danego sklepu i bliskość placówek konkurencji.

Lidl szybko wystartował z ofensywą w postaci nowej akcji marketingowej. Tak powstał spod pod hasłem lidlowy przegląd cenowy:

Kampania jest ogólnokrajowa i zobaczymy ją dosłownie wszędzie – w Internecie, telewizji, radiu, gazetkach promocyjnych i mediach społecznościowych.

Jeśli miałbym opisać nową kampanię hasłem to byłoby to „w całej Polsce jedna, niska cena”, ponieważ wierzymy, że każdy powinien mieć możliwość zrobienia tych samych zakupów dokładnie za te same pieniądze. Dla wszystkich prowadzimy transparentną, spójną politykę cenową i wierzymy, że to właśnie dzięki niej klienci nam ufają i wybierają Lidla – mówi Wojciech Grohn, członek zarządu ds. zakupów w Lidl Polska.

Czytaj też: Odkurzacz Tefal X-Force Flex 14.60 poleca się do sprzątania. Zwłaszcza w takiej cenie

Na wojnie dyskontów korzystają kupujący

Wojna reklamowa Lidla z Biedronką bywa męcząca. Wystarczy spojrzeć na spam SMS-owy, czy nieskończenie długie paragony w Biedronkach. Ale miewa też pozytywne strony.

Ruch Lidla z pewnością będzie na korzyść dla klientów, bo bez względu na to, w której części kraju pójdziemy na zakupy, zapłacimy za nie tyle samo. Wydaje mi się, że ogólnopolskiej i tak dużej sieci sklepów powinno to być standardem.

Moim zdaniem dyskonty mogą się tłuc marketingowo do woli, ale muszą uważać, żeby nie przesadzić. Powoli dochodzimy już do takiego momentu, że osobiście mam tak, że mając praktycznie taki sam dystans do Lidla i Biedronki, koniec końców na zakupy chętniej pójdę do tej sieci, której reklam nie będę miał dość. Mam wrażenie, że nie jestem w tym sam, a granica jest już coraz bliżej.