Teoria spiskowa z TikToka: podpalają śnieg, by udowodnić, że jest “fałszywy”

Do dramatycznego ochłodzenia wzmacnianego „zrzucaniem nie dającego się topić śniegu” miał się przyczynić nie tylko prezydent, ale i Bill Gates.
Teoria spiskowa z TikToka: podpalają śnieg,  by udowodnić, że jest “fałszywy”

Jakkolwiek nieracjonalny wydawać się może pomysł, by „nowa władza mściła się” na wyborcach (popularnego w Teksasie) Trumpa zrzucając im na głowę sztuczny śnieg, wielu ludzi taką właśnie teorią spiskową próbuje wyjaśnić ciężkie ochłodzenie i swoje osobiste kłopoty np. z wysokimi rachunkami za ogrzewanie.

Tutaj możecie poczytać zarchiwizowany wpis jednej z takich osób na temat zapowiadanej przez Bidena „Mrocznej Zimy”. Należy pamiętać, że z tego samego środowiska wychodzą teorie spiskowe w rodzaju Pizzagate (w skrócie: Waszyngtonem kieruje sekta pedofili działająca z piwnicy pod pizzerią), zwolennicy QAnona i uczestnicy marszu na Kapitol, za nawoływanie do którego próbowano osądzić niedawno Donalda Trumpa.

Ci sami ludzie przekonani o padającym na ich głowy fałszywym śniegu unikają wiązania potężnego skoku cen energii z kompletnym brakiem regulacji na rynku. Łatwiej uwierzyć, że śnieg pokrywający domy, ulice i samochody jest sztuczny. W przypadku filmu poniżej „nieudana próba stopienia kuli śniegowej z pomocą zapalniczki” pokazuje, jak wyjaśnia narratorka wideo z Tik Toka, „że Bill Gates próbował wszystkich oszukać”.

 

Ekstremalna pogoda na szerokościach geograficznych na których panuje zwykle klimat umiarkowany jest możliwa po destabilizacji sytuacji na biegunach. Dokładnie z tym mamy do czynienia. Nagłe i silne podgrzewanie na biegunie północnym „zepchnęło” chłodne powietrze arktyczne, czy raczej pozwoliło się mu prześlizgnąć, aż na południe Ameryki Północnej. 

Palenie śniegu w celu pokazania „ukrytej prawdy” o ochłodzeniu to w istocie efekt dramatu zwykłych ludzi, którzy żyją w domach nieprzystosowanych do niskich temperatur. Efekt dramatu ludzi żyjących w ciągłym stresie wywołanym pandemią, której przyczyn nie rozumieją. 

To efekt dramatu tych, którym rachunki za prąd zgodnie z zasadami dzikiego kapitalizmu rosną z dnia na dzień z 20 dolarów za kilowatogodzinę do nawet kilku tysięcy. Gdy jedni bankrutują, inni umierają z zimna. Nie dziwi więc, że są i tacy, którzy robią flambé z kulek śniegowych zapominając, że w fizyce jest coś takiego, jak sublimacja, czyli przechodzenie materii ze stanu stałego w gaz. I dlatego „nic nie kapie”. Inna sprawa, że część z nich może widzieć śnieg po raz pierwszy w życiu.

Skąd ciemny osad na śniegu? To wina zapalniczki. Gaz butan składa się z molekuł węgla i wodoru. Gdy się go pali, molekuły reagują z tlenem w powietrzu, rozrywają swoje więzy między atomami i tworzą nowe molekuły. 
Gdyby spalanie było procesem idealnie kompletnym, pozostałaby z niego jedynie woda (H2O) oraz dwutlenek węgla (CO2). Ale zapalniczka nie gwarantuje idealnego spalania. Część molekuł węgla tworzy długie łańcuchy, które widzimy na śniegu właśnie jako sadzę. To „czarne” nie pochodzi ze śniegu.

Autorzy filmu ze śniegowym flambé udowadniają też, że śnieg nie tylko jest sztuczny, ale zawiera metal. Bo iskrzy po włożeniu do mikrofalówki. To element szerszej i już dość dobrze opisanej teorii spiskowej o chemtrails, czyli chemikaliach zrzucanych z samolotu przez opresyjne władze w celu szkodzenia nieposłusznym obywatelom. Zanim napisaliśmy o tym filmie użytkownik zdołał schować „spiskowe” nagranie za parawan prywatności.