Czy da się płacić każdym zegarkiem? Polska firma Invis pokazuje, że można znacznie więcej

Płacenie zegarkiem na dobre zagościło w naszej rzeczywistości, ale nie jest dostępne dla każdego. Na polskim rynku funkcję oferują tylko wybrani producenci, no i jest to oczywiście zarezerwowane dla smartwatchy. A co, jeśli powiem Wam, że jest opcja płacenia zbliżeniowo każdym zegarkiem? Nawet klasycznym i starszym od Was? Takie możliwości dają paski marki Invis. Miałem okazję porozmawiać z jej twórcami i na wstępnie mogę powiedzieć tylko tyle, że będzie bardzo ciekawie.
Czy da się płacić każdym zegarkiem? Polska firma Invis pokazuje, że można znacznie więcej

Gdybym miał w jakiś sposób podzielić użytkowników smartwatchy, rozdzieliłbym ich na trzy grupy. Pierwsza robi to dla płatności, druga dla śledzenia aktywności i funkcji organizmu, a trzecia dla powiadomień. Sam należę do trzeciej grupy i nie do końca mam jakieś alternatywny, natomiast pierwsza grupy już wcale nie musi korzystać z inteligentnego zegarka, a druga… za jakiś czas też będzie mogła powrócić do klasyki.

W dzisiejszych czasach wiele starszych urządzeń da się unowocześnić. Możemy dokupić dotykowy ekran i kamerę cofania do niemal dowolnego, starszego auta lub dzięki specjalnej przystawce zamienić starszy telewizor w nowoczesny pełnoprawny smart TV. Z klasycznymi zegarkami, na pierwszy rzut oka, nie da się nic zrobić. To zamknięta konstrukcja, w której co najwyżej możemy wymienić zużyte lub uszkodzone części na nowe, ale o takim samym przeznaczeniu. O ile jednak zegarek zawsze zostaje taki sam, tak pasek nie tylko można, ale w zasadzie trzeba co jakiś czas zmieniać. Szczególnie jeśli jest intensywnie użytkowany. To właśnie ten element powoduje, że do dowolnego zegarka jesteśmy w stanie dołożyć funkcje smart.

Paski Invis pozwalają płacić zbliżeniowo dowolnym zegarkiem

Ale to już było! Było, owszem, czego nie ukrywają też sami twórcy pasków Invis. Kilka firm już próbowało podobnego rozwiązanie, ale żadnej nie udało się zdobyć popularności i chyba żadna z nich już nie istnieje. W tym przypadku jest inaczej, bo mówimy o pełnoprawnym, już dostępnym w sprzedaży produkcie.

Invis to klasyczny pasek do dowolnego zegarka z zaszytym w środku chipem pozwalającym na dokonywanie płatności zbliżeniowych. Wystarczy zapisać w nim dane karty płatniczej, co robimy z poziomu smartfonu. W Polsce, póki co, mogą z tego korzystać klienci banków – Alior, BNP Paribas, Credit Agricole (karty Mastercard i Visa), Getin Noble, mBank, PKO Bank Polski (Mastercard i Visa)m Santander oraz Nest Bank. Ale jeśli naszego banku nie ma na liście, wystarczy stworzyć wirtualną kartę w aplikacji Curve. Swego czasu korzystałem z tego rozwiązania w smartfonach Huawei bez usług Google i możecie tam podpiąć praktycznie dowolną kartę.

Po tym wystarczy już tylko płacić tak, jak dowolnym innym urządzeniem pozwalającym na korzystanie z płatności zbliżeniowych.

Invis stawia na elegancję i średnią półkę premium. To jest jakaś metoda

Jeśli spojrzymy na ofertę pasków Invis oraz co widzicie też na zdjęciach, są to głównie paski eleganckie. Obecnie dostępnych jest dziewięć modeli, niemal każdy w różnych wariantach kolorystycznych. Do wyboru mamy szerokość 20 lub 22 mm. Paski montujemy bez konieczności użycia dodatkowych narzędzi, ale klasyczne zegarki zazwyczaj nie pozwalają na tak prosty demontaż starego paska. Ułatwia to narzędzie dołączone do zestawu sprzedażowego, który wygląda tak:

Paski Invis kosztują obecnie od 99 do 299 euro. Dużo? Tak i nie. Sporo jak na pasek do zegarka, ale musimy zadać sobie pytanie – do jakiego zegarka? Na dobrą sprawę Invis jest w stanie stworzyć praktycznie dowolny pasek, skórzany, kompozytowy czy silikonowy. Produkcją zajmuje się uznana marka RIOS193, do której trafiają chipy, które następnie są umieszczane wewnątrz pasków. Firma postawiła na paski wykonane z wysokiej jakości materiałów, które są kierowane do zegarków ze średnio-wyższej półki. Twórcy Invis mówią o zegarkach kosztujących od 500 do 5000 franków i po dłuższej rozmowie kupuję ten pomysł.

W przypadku tanich zegarków raczej mało kto będzie zainteresowany paskiem z dodatkowymi funkcjami. W przypadku tych najdroższych problemem jest mała liczba sprzedawanych egzemplarzy. Potencjalnymi klientami są też posiadaczce ogromnych ilości zegarków używanych. Klasyczne zegarki mamy często praktycznie dożywotnio, co jakiś czas zmieniamy w nich paski, więc jest to ogromny rynek zbytu. A nawet główny rynek, bo musimy pamiętać, że firmy produkujące zegarki funkcjonują nieco inaczej niż firmy technologiczne. Dlatego też Invis stawia na własną sprzedaż, a nie wchodzenie w partnerstwo z producentami. Premiery klasycznych zegarków są planowane z dużym wyprzedzeniem, bo nie ma w nich technologii, która może się szybko zestarzeć. Więć jeśli jakaś firma zainteresuje się pomysłem i wprowadzi na rynek zegarek z paskiem Invis w zestawie to może mieć to miejsce dopiero za rok lub nawet później. Do czego czasu na rynku pojawi się już Invis 2 z nowymi funkcjami, o czym za moment sobie opowiemy.

Invis to dopiero początek. W kolejnych generacjach szykuje się prawdziwa rewolucja

Chip NFC do płatności zbliżeniowych zaszyty w pasku to rzecz banalnie prosta, ale niespotykana na rynku. Na tym jednak nie koniec, bo Invis już szykuje kolejne generacje swoich produktów. Invis 2, którego premiera jest planowana na 2024 roku dołoży do tego dwie funkcje. Pierwsza to klasyk znany ze smartwatchy, czyli prosty krokomierz oparty na akcelerometrze. Nic wyszukanego, ale to dla wielu osób kluczowa funkcja smartwatcha lub inteligentnej opaski. Druga jest o wiele bardziej zaawansowana i pozwoli zlokalizować zegarek. Invis otrzymał licencję na wykorzystanie protokołu find my network Apple’a, dzięki czemu zegarek z chipem w pasku będzie można zlokalizować w dokładnie taki sam sposób, jak zgubionego iPhone’a. Ze względu na to, że zegarki to cenne przedmioty, materialnie i sentymentalnie, będzie to bardzo ciekawe zabezpieczenie.

Jeszcze ciekawiej będzie w kolejnej, planowanej generacji pasków Invis. Pierwsze skrzypce powinna grać biometria. Nie zdradzając wielu szczegółów, pasek będzie w stanie z dokładnością porównywalną z Face ID i skanem linii papilarnych rozpoznać, że nosi go jego właściciel i tylko on będzie mógł dokonywać za jego pomocą płatności.

Do tego dojdą różne dodatki. Takie jak trener osobisty tworzony we wsparciu sztucznej inteligencji oraz… forma motywacji. Dane z zegarka w postaci np. liczby wykonanych kroków będą mogły trafić do osoby trzeciej. Dla przykładu możemy w ten sposób kupić pasek bliskiej osobie i motywować ją do aktywnego spędzania czasu. Jeśli nie pojawią się postępy, sztuczna inteligencja we współpracy ze specjalistą, żywym człowiekiem analizującym konkretny przypadek, podpowie nam sposoby motywacji dopasowane do konkretnego użytkownika. Na niektórych podziała prośba, na innych pochwała, na kolejnych bardziej ostra motywacja i cały stworzony system podpowie nam, jak to zrobić.

Ostatnią z planowanych funkcji jest termometr. W odróżnieniu od dostępnych dzisiaj rozwiązań nie będzie chodziło o pomiar temperatury skóry na nadgarstku, który na dobrą sprawę niewiele nam mówi, a pomiar faktycznej temperatury ciała (core body temperature).

Wszystkie te rozwiązania powstają w Polsce i są częściowo dofinansowywane z grantów krajowych, jak również unijnych. To po części efekt współpracy, jaką udało się nawiązać twórcom projektu z naukowcami, którzy pomagają przy wdrażaniu nowych pomysłów. Prototypowe wersje chipów powstają w fabryce InterPhone w Mielcu, gdzie na co dzień powstają m.in. dekodery Cyfrowego Polsatu.

Czy Invis ma szansę na odniesienie sukcesu?

Ten Fossil raczej nie podniesie ciśnienia miłośnikom zegarków, bynajmniej w pozytywny sposób, ale hej! Mogę nim płacić zbliżeniowo!

Pomysł stworzenia pasków Invis powstał w 2018 roku i został zastopowany przez pandemię. Co koniec końców wyszło na dobre, bo ich twórcy zaliczyli dzięki temu nowy start. Obecnie ich produkt jest już w sprzedaży i zdobywa coraz większe zainteresowanie zagranicznych firm i dystrybutorów.

Paski Invis, przynajmniej w pierwszej fazie, na pewno w krótkim czasie nie podbiją świata. Jeśli jednak zainteresowanie potencjalnych partnerów pozostanie na co najmniej podobnym poziomie, a kolejne generacje produktu dowiozą wysoką jakość i przełomowość pomysłów, nie widzę przeszkód, aby sklepy z zegarkami oferowały zakup dodatkowego paska pozwalającego na płatności zbliżeniowe.

Omega czy Tissot z płatnościami zbliżeniowymi? Czemu nie, a powiem nawet więcej, możecie płacić zegarkiem Huaweia po połączeniu go z paskiem Invis. Jak wygląda to w praktyce? Niedługo podzielę się z Wami wrażeniami w pełnej recenzji produktu. A prywatnie trzymam kciuki za sukcesy firmy i liczę na to, że z czasem skusi się na produkcję pasków do zegarków nieco mniej eleganckich. Casio z płatnościami zbliżeniowymi to byłby hit!