Sekskomisarz Aleksandra Kołłontaj. Wyzwolenie przez seks

Aleksandra Kołłontaj walczyła o emancypację kobiet, zajęła się losem sierot i prostytutek. Łamała obyczajowe tabu.

Sytuacja rosyjskiego społeczeństwa po rewolucji październikowej była tragiczna. Wskutek działań zbrojnych setki tysięcy dzieci zostało sierotami. Głód dramatycznie zwiększył liczbę prostytutek. Z takimi problemami społecznymi musieli się zmierzyć nowi władcy dawnego imperium carów. Lenin miał jednak do rozwiązania inne, trudniejsze problemy: musiał umocnić swoją pozycję polityczną w kraju ogarniętym wojną. W tej sytuacji potrzebował kogoś, kto podejmie próbę uporania się z kwestiami społecznymi.

Przywódca bolszewików szybko postawił na Aleksandrę Kołłontaj. Wybór Lenina nikogo nie zaskoczył. W okresie I wojny światowej socjalistyczna działaczka była obsesyjnie wierna Leninowi i jako jedyna początkowo bezkrytycznie popierała „Tezy kwietniowe”. Dlatego – choć miała rywalki z otoczenia nowego władcy Rosji (jak żona Nadieżda Krupska czy też domniemana kochanka Inessa Armand) – to ona została komisarzem ludowym do spraw opieki społecznej. 

W ten sposób za kwestie społeczno-obyczajowe w nowej porewolucyjnej rzeczywistości zaczęła odpowiadać miłośniczka swobody seksualnej, która propagowała ideę wolnej miłości i szokowała liczbą partnerów zmienianych jak rękawiczki. Do jej domniemanych kochanków zaliczano m.in. Lwa Trockiego, jednego z czołowych przywódców bolszewickich. To przyćmiewało fakt, że Aleksandra Kołłontaj była przede wszystkim kobietą zdolną, przekonaną do swoich poglądów i obdarzoną błyskotliwą inteligencją.

 

Córka generała

Wbrew nazwisku Aleksandra Kołłontaj nie miała polskich korzeni. Urodziła się w konserwatywnej rodzinie carskiego generała Michała Domontowicza, a jej matka pochodziła z bogatego fińskiego rodu zajmującego się handlem drewnem. Chcąc wyrwać się spod ich opieki, młoda Aleksandra wyszła w 1893 r. za ubogiego oficera Michała Kołłontaja. To on wprowadził ją w świat socjalistycznej ideologii. Urodziła mu syna, jednak pod koniec XIX w. ich związek się rozpadł, zaś miłośniczka wolnej miłości ślubowała wierność socjalistycznej ideologii. 

Swoje pasje rozwinęła podczas studiów w Szwajcarii. Do Rosji wróciła w roku 1899 jako lewicowa aktywistka. Co ciekawe, związała się z mienszewikami, a nie z bolszewikami Lenina. W 1908 r. zainteresowała się nią carska Ochrana, musiała więc opuścić Rosję. Od tego momentu podróżowała po Europie, bliżej związała się z niemieckimi socjalistami. Warto podkreślić, że młoda działaczka odrzuciła możliwość współpracy z angielskimi sufrażystkami, nazywając je „burżujkami”. Według Kołłontaj jedynie rewolucja mogła skutecznie wyzwolić kobiety spod męskiej dominacji. 

Podczas pierwszej wojny światowej zerwała kontakty z mienszewikami i poparła bolszewików, wiernych idei internacjonalizmu. 

Po rewolucji październikowej Kołłontaj – już jako komisarz ludowy – przyjechała do Ministerstwa Opieki Społecznej Rządu Tymczasowego, mieszczącego się w Piotrogrodzie przy ulicy Kazańskiej. Zamierzała przejąć kontrolę nad urzędem. Drzwi otworzył stary portier. Uważnie przypatrzył się kobiecie w średnim wieku. Ta zażądała widzenia z najwyższym rangą urzędnikiem w budynku. Zaskoczony stróż odparł, że jest już dawno po godzinach przyjęć. A kiedy Kołłontaj zaczęła się awanturować, portier wyrzucił ją za drzwi.  Jednak była kochanka Trockiego nie poddała się. Nie złamał jej nawet strajk pracowników ministerstwa (patrz ramka „Reed: strajk na powitanie”). Przeniosła się do siedziby bolszewików, do Pałacu Smolnego. Stamtąd zaczęła zajmować się losem sierot i wdów. Co ciekawe, nie wyrzuciła starego portiera z pracy…

 

Wyzwolenie przez seks

Kołłontaj była niezwykle zdeterminowana, ponieważ funkcja komisarza ludowego pozwalała jej na próbę wcielenia w życie autorskiego programu emancypacji kobiet. Tworzyła go właściwie od początku swojej kariery socjalistki, czyli od 1901 roku. 

W książce „Nowa mentalność a klasa robotnicza”, opublikowanej w 1919 roku, Kołłontaj przedstawiła podstawowe punkty tego programu. Autorka twierdziła, że należy wyzwolić płeć piękną nie tylko pod względem ekonomicznym, ale także psychologicznym. W tym celu powinno się popularyzować wolną miłość. Jednostki, aby być do niej zdolne, winny ćwiczyć „gry miłosne” lub „erotyczne przyjaźnie”. Według rewolucjonistki tylko seks bez zobowiązań był w stanie wpoić kobietom nawyk chronienia swojej osobowości w zmaskulinizowanym społeczeństwie. Wszelkie związki seksualne – w tym homoseksualne – miały być dozwolone. 

Kołłontaj przewidywała również zanik rodziny. Postulowała więc przekazanie opieki nad dziećmi państwu. W tym celu zamierzała przeprowadzić „radykalną reedukację jaźni” rosyjskiego społeczeństwa. Zanim jednak członkini Rady Komisarzy Ludowych mogła wcielić w życie swoje poglądy, musiała zwalczyć skutki trzyletniej wojny domowej w Rosji. Rozwiązać tak palące problemy jak prostytucja i kwestia sierot. 

 

Moralność Precz!

W Kraju Rad powstawały z inicjatywy władz liczne żłobki i sierocińce, jednak ich poziom pozostawiał wiele do życzenia. Według polskiego podróżnika Antoniego Ossendowskiego owe ośrodki były wylęgarnią patologii. Rządziła w nich brutalna siła, a dzieci chodziły głodne. Z drugiej strony w niektórych praktykowano nowoczesne metody wychowawcze, nadzorowane w późniejszych latach przez słynnego radzieckiego pedagoga Antona Makarenkę. Wbrew woli władz ośrodki stawały się niekiedy „przechowalnią” dla inteligentów, nierzadko negatywnie nastawionych do bolszewików (w takim miejscu na ogarniętej chaosem Ukrainie ciężkie miesiące po rewolucji przeżył jako wychowawca Ilja Erenburg, późniejszy pupil Stalina). 

Tymczasem Kołłontaj faktycznie wdrożyła wiele nowych przepisów dotyczących położenia kobiet. Ułatwiła procedurę rozwodową. Kobiety będące ofiarami przemocy domowej mogły z łatwością opuścić męża. Postępowanie sądowe trwało krócej niż tydzień. W jej planach leżało także przekształcenie samej istoty małżeństwa w tzw. wolny związek, w którym obie strony były materialnie niezależne oraz mogły prowadzić swobodne życie erotyczne. W społeczeństwie lansowano również koncepcję „szklanki wody”. W myśl tej koncepcji stosunki seksualne powinny być traktowane tak samo jak inne zwykłe czynności człowieka i nie powinny stanowić tabu. Kołłontaj, zgodnie z zapowiedziami, doprowadziła również do depenalizacji związków homoseksualnych. 

Odpowiednia edukacja seksualna młodzieży, „pozbawiona fałszu i bigoteryjnej burżuazyjnej moralności”, miała też zaradzić problemowi prostytucji.  „Nie potępiam prostytutek dlatego, że oddają swoje ciało wielu mężczyznom, tylko dlatego, iż podobnie jak »kury domowe« są bezproduktywne” – stwierdzała Kołłontaj. Według niej w starożytności prostytucja umożliwiała emancypację kobiet. Dopiero burżuazja spowodowała, że „prostytucja przestała być [jak w starożytności] interesującym elementem rodzinnych relacji”. W ZSRR, w odróżnieniu od imperium carów, prostytucja miała przestać być – zdaniem Kołłontaj – karalna. Oczywiście podczas wojny domowej okazało się to utopią (takie podejście odbiegało też znacznie od późniejszych pomysłów radzieckich przywódców, takich jak np. wysyłanie kobiet parających się nierządem do łagrów). 

 

Histeryczny pisk

Społeczeństwo rosyjskie nie rozumiało idei Kołłontaj. Często spotykała się z pogardą i szyderstwem. „Była kiedyś podobna do anioła. Z rana ubierała się w najskromniejszą sukienczynę i biegła do nor robotniczych, »do pracy«. Wróciwszy do domu kąpała się w wannie, wkładała błękitną koszulkę i myk z pudełkiem czekoladek na łóżko do przyjaciółki. Medycyna sądowa i psychiatria od dawna znają także i ten anielski typ wśród urodzonych zbrodniarek i prostytutek” – krytykował jej sposób bycia i myślenia pisarz Iwan Bunin, późniejszy noblista.

Z kolei część mieszkańców Moskwy śpiewała o Kołłontaj dosadną piosenkę: „W burdel się Rosja przemieniła/ i gra orkiestra bolszewików/ Różne bydlęta tutaj tańczą/ sowdepski kankan gołych tyłków/ gości powita hasło Lenin/ kielich po brzegi się wypełnia/ i widać krew w nim / histerycznie piszczy Kołłontaj/ Stara kurwa” [tłum. S. Kędzierski, E. Skórska].

Przywódcy partii nie popierali idei Kołłontaj. Jej dawny kochanek Lew Trocki uważał, że poglądy Komisarz RKL-u są „mętne”. Wypaczano ich sens. W Samarze członkowie lokalnych struktur partii bolszewickiej uchwalili akt o nacjonalizacji kobiet. Wszystkie mieszkanki tego okręgu miały stać się wspólną własnością robotników – jako pracownice oraz dostarczycielki usług seksualnych… 

 

Zbyt awangardowa

W 1919 r. Aleksandra Kołłontaj popadła w konflikt z Leninem. Zgubiła ją słabość do mężczyzn. Związała się z Aleksandrem Szlapnikowem, przywódcą Opozycji Robotniczej. Trocki nazywał ich „ultralewicą”. 

Członkowie tej frakcji komunistów żądali wprowadzenia rządów robotników w ZSRR i przemian gospodarczych, korzystnych dla tej grupy społecznej. Według biografki Cathy Porter, Kołłontaj podjęła nawet próbę walki o władzę jako jeden z najważniejszych przywódców wewnątrzpartyjnej opozycji, jednak nie zdołała zachwiać pozycji Lenina. 

Klęska ambitnej kobiety była przesądzona. Jej działania budziły coraz większe zgorszenie wśród komunistycznych przywódców. Lenin nie cierpiał jej – najprawdopodobniej z powodu swojego konserwatywnego usposobienia. Wbrew pozorom przywódca bolszewików nie znosił awangardy. Przypominał bardziej statecznego mieszczanina niż rewolucjonistę. Społeczne i obyczajowe poglądy Kołłontaj  odbiegały od konserwatywnych oczekiwań bolszewików. W rozmowie z niemiecką komunistką Clarą Zetkin z ust Lenina padły następujące słowa: „Teoria »szklanki wody« zupełnie przewróciła w głowie naszej młodzieży”. Władze ZSRR wycofały się z większości pomysłów Aleksandry Kołłontaj, a ona sama musiała odejść na polityczną emeryturę. 

Po śmierci Lenina Kołłontaj stała się marionetką w rękach Stalina. Podczas swojej pracy w charakterze ambasadora (na placówkach w Norwegii, później Meksyku, a na końcu w Szwecji) posłusznie wykonywała nawet najgłupsze polecenia pierwszego sekretarza (np. naciskała na nielogiczne zmiany w umowach handlowych, co osłabiało zarówno jej pozycję, jak i ZSRR). W zamian mogła czuć się bezpiecznie. Niektórzy badacze sugerują, że przysyłano jej również młodszych kochanków z Moskwy. 

Po II wojnie światowej Kołłontaj wróciła do Moskwy. Tam zmarła w 1952 roku. Komuniści nagrodzili ją za wierną służbę jednym z najpiękniejszych pomników na Cmentarzu Nowodziewiczym.