Głazy pokryte warstwą plastiku. Tyle pozostanie po ludzkości

Mikroplastiki dotarły na Antarktydę, a na Oceanie Spokojnym pływa gigantyczna plama śmieci o powierzchni pięciokrotnie większej niż powierzchnia Polski. Mimo to obiekty znalezione na brazylijskiej wyspie Trindade mogą zaskoczyć.
Głazy pokryte warstwą plastiku. Tyle pozostanie po ludzkości

Niestety, nie w pozytywny, lecz negatywny sposób. Na miejscu naukowcy znaleźli bowiem stopiony plastik, który połączył się z lokalnymi skałami. W efekcie można stwierdzić, że produkowane przez ludzi zanieczyszczenia są już spotykane nawet na poziomie geologicznym.

Czytaj też: Zajrzeli do środka wulkanu. Mapa jego wnętrza pokazuje, co tam się naprawdę „gotuje”

Badaniami w tej sprawie zajęła się Fernanda Avelar Santos z Federalnego Uniwersytetu Parany. Wraz ze współpracownikami przeprowadziła analizy chemiczne, dzięki którym można było określić, jaki rodzaj tworzyw sztucznych znajduje się w skałach. Jak się okazało, głównym źródłem zanieczyszczeń są sieci rybackie. Te w dużych ilościach są wyrzucane na plaże tworzące wyspę Trindade.

Miejsce to jest unikatowe ze względu na lęgowy charakter. To właśnie tam rozmnażają się bowiem żółwie z gatunku Chelonia mydas, które każdego roku składają na Trindade jaja. Można tam spotkać również ludzi związanych z brazylijską marynarką wojenną i odpowiedzialnych za utrzymanie tamtejszej bazy wojskowej. Co ciekawe, jednym z ich zadań jest ochrona wspomnianych żółwi.

Skały pokryte plastikiem zostały znalezione na brazylijskiej wyspie Trindade

Ale w jaki sposób powstają tytułowe skały z plastiku? Kiedy sieci rybackie (bądź inne elementy wykonane z tworzyw sztucznych) trafiają na wyspę, a temperatura rośnie, plastik zaczyna się topić. Jeśli spoczywa na skałach, to może się z nimi łączyć, tworząc swego rodzaju hybrydę. W takich okolicznościach zanieczyszczenia – zazwyczaj produkowane przez ludzi – zostają zachowane w zapisach geologicznych Ziemi.

Czytaj też: To nie jeleń, a mysz. Poroże wyhodowane w warunkach laboratoryjnych

Tego typu doniesienia martwią szczególnie, gdy zdamy sobie sprawę ze skali zmian wywołanych działalnością człowieka na Ziemi. A przecież mowa o stosunkowo oddalonej od cywilizacji wyspie, która w teorii powinna być wolna od zanieczyszczeń. Rzeczywistość jest jednak zgoła odmienna i, nie ma co ukrywać, bardzo smutna. Tym bardziej, że tworzywa sztuczne w postaci mikroplastików mogą przenikać do naszych organizmów, a ich wpływ na zdrowie nie jest jeszcze dobrze poznany. W pewnym momencie może się okazać, iż ludzkość wpadła w pułapkę, którą sama na siebie zastawiła.