Fenomen na skalę Europy. Dlaczego w Wągrowcu znajduje się to osobliwe skrzyżowanie rzek?

Rola rzek jest nie do przecenienia. Bardzo często jednak sterujemy ich nurtem, przebudowując koryto lub kierując je w zupełnie inne strony. Tzw. bifurkacja wągrowiecka jest prawdziwą hydrologiczną perełką, wokół której wyrosło kilka mitów. Poznajmy, dlaczego właśnie w wielkopolskim Wągrowcu znajduje się to osobliwe skrzyżowanie rzek.
Skrzyżowanie Nielby i Wełny w Wągrowcu / źródło: Wikimedia Commons, CC-BY-SA-4.0

Skrzyżowanie Nielby i Wełny w Wągrowcu / źródło: Wikimedia Commons, CC-BY-SA-4.0

Jedno z dwóch takich miejsc na świecie – chociaż nie ma żadnych informacji o tym drugim. Jedyne skrzyżowanie rzek w Europie – chociaż nikt tego do końca nie sprawdził. Perełka na skalę Polski – to natomiast bez wątpienia. Mowa oczywiście o bifurkacji wągrowieckiej, która po prawdzie żadną bifurkacją nie jest. Tak czy owak przykuwa uwagę, możemy ją podziwiać na żywo i ciągle zastanawiać się, jakim cudem natura stworzyła takie miejsce. Uprzedzając fakty, żadne siły natury nie stworzyły tego skrzyżowania, a człowiek. Ale po kolei.

Czytaj też: W tym miejscu auta dosłownie jadą pod górkę. Czym jest tajemniczy punkt X w Karpaczu?

Udajmy się na Pałuki, region etnograficzny znajdujący się na północny wschód od Poznania. To tam jest Wągrowiec – średniej wielkości miasto powiatowe pośrodku Pojezierza Chodzieskiego. Przez miejscowość przepływają dwie spokojne i niewielkie rzeki – Wełna i Nielba. Pierwsza z nich ciągnie się na długości 118 kilometrów, a druga – 30 kilometrów. Spotykają się niecały kilometr od wągrowieckiego rynku, ale nie jest to typowy zbieg dwóch rzek.

Skrzyżowanie rzek w Wągrowcu. Wełna (większa) płynie ze wschodu na północny zachód, a Nielba (mniejsza) z północnego wschodu na południe / źródło: Mapy Google, zrzut ekranu

Skrzyżowanie rzek w Wągrowcu. Jaka jest jego historia?

Koryta Wełny i Nielby krzyżują się pod kątem prostym, a następnie każda z nich dalej płynie już swoją drogą. Jak to w ogóle jest możliwe? Dzisiejszy bieg rzek jest wynikiem melioracji przeprowadzonej przez cystersów w 1830 roku. Zmiana biegu Wełny i Nielby miała zapobiec powodziom w Wągrowcu zwanym wówczas po niemiecku Wongrowitz. Co więcej poziom wody w Wełnie musiał być utrzymany na tyle wysoko, by umożliwić funkcjonowanie tutejszego młyna. Przebudowa hydrologiczna obydwu cieków była do tego potrzebna.

Być może dla niektórych osób wągrowieckie skrzyżowanie rzek nie będzie czymś imponującym, ponieważ obydwa cieki są raczej niewielkie, a nurt w nich bardzo spokojny. Zresztą kilka kilometrów dalej również na terenie Wągrowca Nielba wpływa finalnie do Wełny. Chociaż nie jest to widoczne do końca gołym okiem, to wody w obydwu rzekach się nie mieszają ze sobą. Wynika to z różnych parametrów fizykochemicznych. Temperatura wody, odczyn pH czy stężenie zanieczyszczeniami mogą być całkowicie inne, dzięki czemu nie dochodzi do wymieszania się wód.

O hydrologicznej ciekawostce w Wągrowcu możemy tylko mówić jako o sztucznej konstrukcji w formie skrzyżowania rzek. Chociaż bywa to miejsce określane mianem bifurkacji, to w rzeczywistości ono nią nie jest. Bifurkacja rzek odnosi się do naturalnego rozwidlenia jednego koryta cieku na dwie lub więcej odnóg, które potem spływają do różnych dorzeczy. Jest to zjawisko obserwowane w przyrodzie wyjątkowo rzadko, ale w Polsce mamy jeden taki przykład.

Czytaj też: Jak wysoko mogą urosnąć góry? Sprawdziliśmy, czy Rysy staną się kiedyś drugim Everestem

Bifurkacja na Lubelszczyźnie

Dwie niewielkie rzeki na Lubelszczyźnie w powiecie łukowskim mają jedno wspólne źródło. Trudno będzie nam to zobaczyć w terenie, ponieważ miejsce nie jest w ogóle reklamowane i oznaczone w przeciwieństwie do skrzyżowania w Wągrowcu, a wędrówka po podmokłych terenach będzie wymagała wodoodpornego ubrania (a przynajmniej kaloszy).

Mała Bystrzyca w początkowym nurcie kilka kilometrów za bifurkacją z Wilgą / źródło: Wikimedia Commons, CC-BY-SA-3.0

Lubelska prawdziwa bifurkacja zachodzi dokładnie na południe od wsi Kasydów. Na miedzy pomiędzy polami wytryskuje niewielki bezimienny strumień, który płynie przez trawiastą młakę. Po kilkudziesięciu metrach rozdziela się on na dwa małe nurty, które dają początek Wildze płynącej na zachód i Małej Bystrzycy na wschód. Jest to unikatowe miejsce w okolicy, gdzie można obserwować w jednej równoleżnikowo rozpostartej dolinie dwie rzeki płynące w zupełnie inne strony.

Pomiędzy Wilgą i Małą Bystrzycą zachodzi do bifurkacji bardzo niedaleko od ich wspólnego źródła, ale są miejsca na świecie, gdzie podobne zjawiska zachodzą w o wiele większej skali. Mam na myśli rzekę Casiquaire, która jest naturalnym kanałem łączącym Orinoko i Amazonkę. Jeśli kiedykolwiek myśleliśmy, że nie istnieje połączenie pomiędzy dorzeczem największej rzeki świata i Orinoko, to byliśmy w błędzie.

Czytaj też: Czy w Polsce są jeszcze opuszczone miasta? Oto 6 miejscowości, których nie ma na mapie

Największa bifurkacja na świecie znajduje się w Ameryce Południowej

Casiquaire powstaje wskutek rozdzielenia wód Orinoko na dwa nurty. Dochodzi do tego poniżej miejscowości La Esmeralda w Wenezueli. Na mapach satelitarnych widoczne jest, jak część wód jest odprowadzana bocznym kanałem, który następnie meandrami przez 340 kilometrów spływa do Rio Negro, które jest lewym dopływem Amazonki. Przypuszcza się, że jesteśmy świadkami działania erozji wstecznej. Rzeka Casiquaire prawdopodobnie z biegiem czasu będzie przejmować coraz więcej nurtu z Orinoko do momentu, w którym całkowicie przejmie górne dorzecze wenezuelskiej rzeki. Jest to przykład bifurkacji w największej możliwej skali, jaki znamy na naszej planecie. Casiquaire w momencie wypłynięcia z Orinoko ma szerokość 90 metrów.

Casiquaire wypływa z Orinoko i płynie na południowy zachód (na mapie w lewej dolnej części) / źródło: Wikimedia Commons, CC-BY-SA-2.0

Jeszcze innym przykładem naturalnego rozdzielenia się cieku wodnego na dwa osobne jest Divide Creek w Górach Skalistych. Na granicy Kolumbii Brytyjskiej i stanu Alberta w Kanadzie znajduje się słynna przełęcz Kicking Horse Pass, przez którą przebiega autostrada łącząca zachodniej i wschodnie wybrzeży Ameryki Północnej oraz linia kolejowa.

To właśnie w tej okolicy wypływa z gór malutki strumyk, który w pewnym momencie płynie w dwie różne strony – na zachód przez rzekę Kicking Horse do Oceanu Spokojnego oraz na wschód przez Bow River do Zatoki Hudsona będącej częścią Oceanu Arktycznego. Również jest to unikalny przykład bifurkacji, ponieważ tutaj obie odnogi nie tylko odprowadzają wodę do dwóch różnych dorzeczy, ale również oceanów.

Divide Creek w momencie bifurkacji. Na lewo spływa do Pacyfiku, na prawo do Oceanu Arktycznego / źródło: Wikimedia Commons, R. Sieben, CC-BY-3.0

Dwupoziomowe skrzyżowanie rzek? Takie cuda techniki także w Polsce

Wymieniłem powyżej naturalne przykłady rozwidlania się nurtów rzek, których na całym świecie wcale nie jest tak dużo. Natomiast jeśli mowa o sztucznych skrzyżowaniach rzek, to jest ich bez liku. Atrakcja w Wągrowcu jest jedyna w swoim rodzaju, bo ma aż cztery odnogi. Warto jeszcze wspomnieć tutaj o Obrze, dopływie Warty, której wody częściowo są odprowadzane przez sztuczny kanał do Obrzycy, dopływu Odry. Charakterystyczne rozwidlenie zobaczymy na północ od Kościana pomiędzy wsiami Bonikowo i Szczodrowo.

Czytaj też: Natura śmieje się tu z człowieka ponad 50 lat. Czy turkmeńskie „Wrota piekieł” kiedyś zgasną?

Na terenie Polski mamy również kilka… dwupoziomowych skrzyżowań rzek. Jedno z nich znajduje się w Fojutowie na granicy województw pomorskiego i kujawsko-pomorskiego, gdzie kanał Brdy poprowadzono akweduktem nad korytem rzeki Czerskiej Strugi. Konstrukcja powstała w połowie XIX wieku i była już remontowana od tamtego czasu kilkukrotnie. Swoim kształtem rozwiązanie przypomina nieco rzymskie akwedukty. Być może budowniczym przez laty przyświecała właśnie taka idea.

Akwedukt w Fojutowie. Górą płynie kanał Brdy, dołem Czerska Struga / źródło: Wikimedia Commons, Aneta Pawska, CC-BY-SA-4.0

Największa tego typu dwupoziomowa konstrukcja w Europie znajduje się jednak gdzie indziej i jest całkiem blisko polski granic, bo w Niemczech. Niedaleko saksońskiego Magdeburga oddano do użytku w 2003 prawdziwy wodny most nad Łabą. Liczy on niespełna kilometr długość i łączy istotne kanały śródlądowe w Niemczech. Dzięki konstrukcji wiele statków towarowych może swobodnie pływać pomiędzy Berlinem a innymi portami rzecznymi nad Renem w zachodniej części kraju.

Widok z lotu ptaka na Kanalbrücke Magdeburg / źródło: Wikimedia Commons, CC-BY-SA-4.0

Jak widzimy, przebiegi rzek i kanałów rzecznych mogą być najróżniejsze. Ingerencja człowieka spowodowała, że możemy dzisiaj oglądać wiele interesujących zjawisk, a skrzyżowanie rzek w Wągrowcu jest jednym z nich. Warto jednak pamiętać, że igranie z rzekami niesie także ryzyko obniżenia lustra wody, osuszenia sporych obszarów i w dłuższej perspektywie czasowej zaburzenie sytuacji hydrologicznej w regionie. Naturalne koryto jest tym, co rzeki lubią najbardziej.

Więcej:Polskarzeki