Spod wody wydobyli średniowieczny hełm. Znajdował się u wybrzeży bezludnej wyspy

Île des Vengeurs, wśród Włochów znana szerzej jako Vendicari, to niezamieszkała wyspa położona niedaleko Sycylii. W czasie prowadzonych tam podwodnych wykopalisk archeolodzy zidentyfikowali pewien intrygujący hełm.
Spod wody wydobyli średniowieczny hełm. Znajdował się u wybrzeży bezludnej wyspy

Oczywiście ludzie czasami się tam pojawiali, chociażby w XIX wieku, gdy na miejscu funkcjonował zakład zajmujący się przetwórstwem ryb. Szukając dowodów na inną aktywność prowadzoną w okolicy, przedstawiciele Uniwersytetu w Neapolu zidentyfikowali pochodzący z późnego średniowiecza artefakt. Nietypowy hełm znajdował się na głębokości pięciu metrów.

Czytaj też: Zatopiony prehistoryczny fort ma setki metrów. Archeolodzy wyjaśniają jego rolę

W toku dalszych badań naukowcy doszli do wniosku, że mają do czynienia z liczącym setki lat hełmem znanym jako kabaset (cabasete). Tego typu elementy ochronne pochodziły z Hiszpanii i weszły do użytku w okolicach XV-XVI wieku. Z czasem ewoluowały do formy tzw. morionu gruszkowego, choć wcześniej były stosunkowo powszechnie noszone przez piechotę i lekką kawalerię. 

Bardzo interesująca wydaje się etymologia tego słowa, ponieważ jeśli weźmiemy pod uwagę hiszpańskie pochodzenie hełmu, to nawiązanie do głowy (hiszp. cabeza) wydaje się wysoce prawdopodobne. Z drugiej strony, część historyków skłania się ku wariantowi, w którym doszukują się konotacji z włoskim dialektycznym określeniem na gruszkę. Miałoby to sens, ponieważ wyglądem taki hełm faktycznie może przywodzić na myśl ten owoc. 

Średniowieczny hełm znajdował się na głębokości około 5 metrów. Teraz archeolodzy zastanawiają się, w jakich okolicznościach mógł trafić w okolice wyspy Vendicari

Skąd w ogóle kabaset mógł wziąć się w tych okolicach? Na wyjaśnienia przyjdzie nam jeszcze nieco poczekać, ale sprawa z pewnością jest interesująca. Mówimy przecież o bezludnej wyspie, która przed XIX wiekiem raczej nie wzbudzała większego zainteresowania. Być może w jakichś bliżej niewyjaśnionych okolicznościach zapuścił się na nią pojedynczy śmiałek. Nie można też wykluczyć, że w pobliżu doszło do katastrofy statku, którego wrak czeka na odnalezienie.

Czytaj też: Znalezisko z Niemiec obejmuje ogromną część ludzkiej historii. Te dowody mają tysiące lat

Oba scenariusze nie mogą zostać wykluczone, gdyż okoliczne tereny były zamieszkiwane przez ludzi przez wiele wieków. Najlepiej świadczą o tym położone niedaleko ruiny wieży obronnej znanej jako Torre Sveva. Zbudowano ją w XV wieku, a jej przeznaczeniem miało być zapewnianie ochrony lokalnemu portowi oraz magazynom, w których przechowywano trafiające do niego towary.