Kiedy świat “przestaje istnieć”, twój mózg wchodzi w nietypowy stan. To wcale nie objaw choroby

Jeżeli kiedykolwiek straciłeś poczucie czasu podczas zajmowania się czymkolwiek, to prawdopodobnie osiągnąłeś “flow”. Tak psychologowie określają stan między satysfakcją a euforią, wywołany całkowitym oddaniem się danej czynności. Ale co dokładnie dzieje się wtedy w naszym mózgu?
Kiedy świat “przestaje istnieć”, twój mózg wchodzi w nietypowy stan. To wcale nie objaw choroby

Flow (ang. doznanie uniesienia, uskrzydlenie), znany także jako przepływ, to termin z dziedziny psychologii, który wprowadził Mihály Csíkszentmihályi. Jego cechą charakterystyczną jest “zatracenie” się w danej czynności i takie skupienie na niej, że świat “przestaje istnieć”. Nie słychać wewnętrznego dialogu, zewnętrzna motywacja się nie liczy, a przy tym zmienia się poczucie czasu. Stan ten często pojawia się podczas zajęć, takich jak wspinaczka górska, żeglarstwo, jazda na rowerze, tworzenie muzyki czy medytacja.

Czytaj też: Odwrócona psychologia: jak działa i jak ją stosować? Jak wpływa na relacje międzyludzkie?

Przepływ to stan pozytywny, u wielu osób pozytywne uskrzydlenie może zapewniać praca zgodna z ich indywidualnymi predyspozycjami, ponieważ to ona jest celem samym w sobie. Okazuje się, że doświadczenie przepływu zmienia nasz mózg – w jaki sposób?

Dr Steven Kotler, dyrektor wykonawczy Flow Research Collective i dyrektor badań Flow Genome Project mówi:

Pod stanem przepływu kryje się skomplikowana masa neurobiologii. Części mózgu nie stają się bardziej hiperaktywne, one faktycznie zwalniają, wyłączają się. Na przykład, dlaczego czas płynie tak dziwnie w przepływie? David Eagleman odkrył, że czas jest obliczany w całej korze przedczołowej, a kiedy jej części zaczynają mrugać, nie możemy już oddzielić przeszłości od teraźniejszości od przyszłości i pogrążamy się w tym, co badacze nazywają głębokim teraz.

Stan flow to balsam dla mózgu

Mówiąc dokładniej, naukowcy określają to jako przejściową hiperfontalność, czyli tymczasowe zmniejszenie aktywności kory przedczołowej. Jest to część mózgu odpowiedzialna za zdolności poznawcze najwyższego rzędu, takie jak planowanie, podejmowanie decyzji, pamięć robocza, ekspresja osobowości, zachowania społeczne oraz kontrola mowy i języka – w rzeczywistości jest to tak ważna część mózgu, że czasami uważa się ją za to, co odróżnia nas od innych małp człekokształtnych.

Czytaj też: Ósmy zmysł. Dzięki interocepcji wiemy, jak się czujemy i lepiej rozumiemy własne emocje

Doświadczenie flow wcale nie brzmi szczególnie atrakcyjnie, a kiedy po raz pierwszy zaobserwowano przejściową hiperfrontalność w latach 90. ubiegłego wieku, miała ona negatywne konotacje. Jak sam dr Kotler wyjaśnia: “stwierdzono ją u schizofreników i narkomanów”.

Dokładniejsze badania wykazały, że stan ten pojawia się w wielu sytuacjach: podczas snu, medytacji, słuchania muzyki, ale i zażywania narkotyków. Kora przedczołowa zmienia swoją aktywność w zależności od tego, co robimy.

Stan flow można doświadczyć np. podczas medytacji /Fot. Freepik

Dr Steven Kotler dodaje:

W flow jednym z najbardziej widoczna jest grzbietowo-boczna kora przedczołowa. To część mózgu, w której mieści się twój wewnętrzny krytyk, ten zrzędzący, defetystyczny, zawsze włączony głos w twojej głowie. Podczas flow on się wyłącza. I w rezultacie czujemy to wyzwolenie. W końcu wychodzimy z siebie. Jesteśmy wolni od samych siebie. Wzrasta kreatywność. Podejmowanie ryzyka rośnie i czujemy się niesamowicie.

To jednak nie wszystko. Naukowcy zaobserwowali, że podczas flow w mózgu dochodzi do zmian neurochemicznych. System dopaminy, który reguluje motywację, przyjemność i nagrodę oraz może tłumić takie odczucia jak głód, gra tu pierwszoplanową rolę. To może wyjaśniać, dlaczego osoby w stanie przepływu mogą tak łatwo wydawać się ignorować głód lub zmęczenie.

Czytaj też: Medytacja może wpłynąć też na tę sferę życia. Nie wiedzieliśmy, że to w ogóle możliwe

Dr Kotler wyjaśnia:

W stanie flow mózg wytwarza gigantyczną kaskadę neurochemiczną. Dostajemy zastrzyk noradrenaliny, dopaminy, anandamidu, serotoniny i endorfin. Wszystkie pięć z nich to związki zwiększające wydajność – sprawiają, że jesteś szybszy, silniejszy i odporniejsze – to samo robią z naszym mózgiem.

Z takim koktajlem neurochemicznym nie powinno nikogo dziwić, że stan ten jest niezwykły. W rzeczywistości może to być “najbardziej uzależniający stan na Ziemi”. Liczne badania psychologiczne potwierdziły, że stan ten zwiększa wydajność, motywację i zdolność wykonywania zadań. Osoby będące w stanie flow prawdopodobnie będą szczęśliwsze i bardziej zadowolone ze swojego życia, co przekłada się na zdrowie psychiczne.