Watykan zajmie się objawieniami. Powstało nowe obserwatorium

Powołane przez watykańskich hierarchów obserwatorium ma się zająć zbieraniem i analizą dowodów związanych z objawieniami Maryi Dziewicy. 
Watykan zajmie się objawieniami. Powstało nowe obserwatorium

Za realizację całego przedsięwzięcia odpowiada PAMI (Pontifical Marian Academy Internationalis). Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, placówka zajmie się badaniem różnego rodzaju przypadków, dzięki czemu Kościół Katolicki będzie mógł raz na zawsze rozwiać pewne wątpliwości. Chodzi między innymi o historie posągów Maryi, z których rzekomo miały cieknąć łzy.

Czytaj też: Papugi nie znoszą samotności. Tak walczą z nią w niewoli

Jak wyjaśnił ojciec Stefano Cecchin, przewodniczący Akademii Maryjnej, chodzi przede wszystkim o zapewnienie konkretnego wsparcia dla badania, uwierzytelniania i prawidłowego ujawniania takich wydarzeń. Ma się to odbywać w harmonii z nauczaniem Kościoła, odpowiednimi władzami i obowiązującymi normami Stolicy Apostolskiej.

W skład zespołu zajmującego się analizą poszczególnych spraw wejdą osoby ze zróżnicowanych środowisk. Znalazło się nawet miejsce dla prawnika, który ma odpowiadać za aspekty prawne badanych przypadków – szczególnie tych, w których mogłoby dojść do manipulacji lub oszustwa. Transparentność i szczegółowe wyjaśnienie tego typu spraw powinno być na rękę również Kościołowi, który w ostatnich latach nie miał najlepszej passy.

Watykan zaprosił do współpracy w tej sprawie osoby z różnych środowisk, wliczając w to prawnika

Jak do tej pory Watykan potwierdził siedem obserwacji, które miały dotyczyć objawień maryjnych. Kolejnych 14 zostało natomiast zatwierdzonych przez miejscowego ordynariusza. Problem polega na tym iż tego typu spotkania miały miejsce w stosunkowo odległych czasach. Ostatnie udokumentowane sięga 1984 roku, kiedy to 150 osób w Wenezueli miało dostrzec upiorne wcielenie Matki Boskiej. 

Czytaj też: Newton przewidywał, że świat się skończy. Podał nawet konkretną datę

Oczywiście nawet duża liczba świadków nie musi oznaczać, iż faktycznie tak było. Ludzie już niejednokrotnie wykazywali skłonność do ulegania zbiorowym, wzajemnym manipulacjom, dlatego do każdej sprawy trzeba podchodzić z odpowiednim dystansem. Chętnych do oszustw nie trzeba daleko szukać: wystarczy wspomnieć jeszcze świeżą historię mieszkanki Włoch, która twierdziła, iż posąg Maryi “płacze” krwią. Ekspertyzy wykazały jednak, że jest to krew… świńska.