Wycieki metanu globalnym problemem. Dwa złoża emitują go w ilościach większych, niż emisje CO2 czołowego producenta

W kontekście zmian klimatu mówi się przede wszystkim o dwutlenku węgla, którego ludzkość wypuszcza do atmosfery w znaczących ilościach. Gdyby jednak zestawić ten gaz z metanem, to okazałoby się, iż ten drugi ma znacznie większy potencjał w zakresie potęgowania globalnego ocieplenia. 
Wycieki metanu globalnym problemem. Dwa złoża emitują go w ilościach większych, niż emisje CO2 czołowego producenta

Niedawno pojawiły się informacje o wyciekach metanu z terenów Turkmenistanu, które pozostawały niezidentyfikowane. Skala całego zjawiska jest zaskakująco duża, ponieważ oszacowano, jakoby emisje pochodzące z zaledwie dwóch złóż przekraczały roczną produkcję dwutlenku węgla przypisywaną na konto Wielkiej Brytanii.

Czytaj też: Zamiast żywopłotu „zasadź” panele słoneczne. Fotowoltaika na ogrodzeniu nie jest taka głupia?

To z kolei prowadzi do pytań o to, jak wiele takich niewidocznych wycieków ma jeszcze miejsce, niwecząc tym samym wysiłki na rzecz walki ze zmianami klimatu. Mówimy o dwóch złożach: położone na zachodzie Turkmenistanu wyemitowało 2,6 mln ton metanu w ubiegłym roku, podczas gdy zlokalizowane na wschodzie: 1,8 mln ton. 

Nie oznacza to jednak, że Wielka Brytania wyprodukowała około 4,4 mln ton dwutlenku węgla, ponieważ taki wynik byłby naprawdę mile widziany. Miejmy jednak na uwadze wspomniany już aspekt, czyli potencjał obu gazów w kontekście napędzania zmian klimatu. Metan cechuje się wyższym współczynnikiem, dlatego mniejsze jego emisje mogą stanowić poważniejszy problem od większych ilości dwutlenku węgla. 

W ubiegłym roku z dwóch złóż na terenie Turkmenistanu wyciekły ponad 4 miliony ton metanu

Odrobina matematyki i mamy wynik: 4,4 mln ton metanu można potraktować tak samo, jak 366 mln ton dwutlenku węgla. To z kolei wynik wyższy od brytyjskiego, a przecież Wyspiarze zajmują pod względem emisji gazów cieplarnianych 17. miejsce na świecie. I choć wycieki z Turkmenistanu są wyjątkowo kłopotliwe, to nie oznacza to, iż w innych miejscach globu takie sytuacje nie mają miejsca.

I w tym właśnie leży cały problem. O ile bowiem źródła dwutlenku węgla jest stosunkowo łatwo zidentyfikować, tak nie można powiedzieć tego samego o metanie. Jednym ze sposobów na zwalczenie zjawiska wycieków powinno być wychwytywanie gazu uciekającego z kopalń, choć Turkmenistanowi brakuje ku temu infrastruktury. Gdyby takowa się znalazła, to przy okazji dałoby się odzyskać gaz, który w przeciwnym wypadku trafiłby do atmosfery.

Czytaj też: Woda powstaje niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Niesamowita technologia już w akcji

W okresie 20 lat metan jest 80-krotnie groźniejszy dla klimatu aniżeli dwutlenek węgla. W efekcie nawet stosunkowo niewielkie jego ilości sprowadzają na Ziemię problemy. Co gorsza, prowadzone od 2019 roku obserwacje satelitarne obejmujące obszar Turkmenistanu wykazały 840 “superemisji”, czyli wycieków rzędu co najmniej kilku ton na godzinę. Źródła te były powiązane w dużej mierze z tamtejszą spółką naftową Turkmenoil, choć zdarzyły się też emisje z podmorskich instalacji naftowych i gazowych na Morzu Kaspijskim.

Okazja do wprowadzenia zmian powinna się pojawić w grudniu tego roku, kiedy to odbędzie się szczyt klimatyczny ONZ. Organizowane przez Zjednoczone Emiraty Arabskie wydarzenie może przynieść oczekiwane skutki, ponieważ kraj ten ma stosunkowo bliskie relacje Turkmenistanem oraz doświadczenie w produkcji ropy i gazu.