Zaginione Miasto w głębinach Atlantyku. To unikat w skali światowej, a Polska może go ocalić

Kamienne wieże i formacje skalne zdobią dno Oceanu Atlantyckiego. Sieć kominów hydrotermalnych wyrzuca strumienie wody ogrzane przez płaszcz Ziemi. To Zaginione Miasto, unikat w skali światowej – prawdziwy raj do badań zarówno dla geologów, jak i biologów.
Pole hydrotermalne Zaginione Miasto /Fot. Smithsonian Institute

Pole hydrotermalne Zaginione Miasto /Fot. Smithsonian Institute

Odkryte w 2000 r., znajdujące się 700 m pod powierzchnią wody, pole hydrotermalne Zaginione Miasto jest najbardziej wypełnionym życiem środowiskiem wentylacyjnym, jakie znamy w ziemskich oceanach. Naukowcy nie znają niczego podobnego.

Zaginione Miasto, które trzeba chronić

Przez co najmniej 120 000 lat, a może i dłużej, wypiętrzający się płaszcz Ziemi w tej części świata reagował z wodą morską, wypychając do oceanu wodór, metan i inne rozpuszczone gazy. W pęknięciach i szczelinach struktur Zaginionego Miasta tworzyły się nowe społeczności mikroorganizmów, nawet bez obecności tlenu.

Kominy wypluwające gazy o temperaturze nawet 40oC są domem dla licznych mięczaków i skorupiaków. Większe zwierzęta, takie jak kraby, krewetki, jeżowce i węgorze są rzadkie, ale także można je tu spotkać. Pomimo ekstremalnego charakteru, Zaginione Miasto wydaje się tętnić życiem i według uczonych szczególnie zasługuje na naszą uwagę.

Czytaj też: Kominy hydrotermalne: gorąca krew oceanów

Pola hydrotermalne prawdopodobnie istnieją w innych miejscach na świecie, ale Zaginione Miasto jest jedynym, które zostało znalezione przez zdalnie sterowane pojazdy (ROV).

Zaginione Miasto – to właśnie tutaj się znajduje /Fot. Wikimedia Commons

Węglowodory produkowane przez kominy Zaginionego Miasta nie powstały z atmosferycznego dwutlenku węgla czy światła słonecznego, ale w wyniku reakcji chemicznych zachodzących na dnie oceanu. To oznacza, że podobne mikroorganizmy moglibyśmy znaleźć na innych planetach lub ich księżycach. Zaginione Miasto to przykład ekosystemu, który do dzisiaj mógłby występować na Enceladusie lub Europie (księżycach Saturna i Jowisza), a w przeszłości także na Marsie.

W przeciwieństwie do tzw. czarnych kominów (ang. black smokers), które także uznaje się za pierwotne środowisko życia, ekosystem Zaginionego Miasta nie zależy od ciepła magmy. Czarne kominy produkują głównie bogate w żelazo i siarkę minerały, podczas gdy kominy kalcytowe Zaginionego Miasta produkują do 100 razy więcej wodoru i metanu – są też znacznie większe. Najwyższy z monolitów nazywa się Posejdon i rozciąga na ponad 60 m wysokości.

Na północny wschód od wieży znajduje się klif, na którym występują krótkie wybuchy aktywności, opisywane przez uczonych z Uniwersytetu Waszyngtońskiego jako “płaczące” z płynem, wytwarzające “skupiska delikatnych, wielopalczastych narośli węglanowych, które rozciągają się na zewnątrz jak palce odwróconych dłoni”.

Czytaj też: Superoceany są ukryte we wnętrzu Ziemi. W tym źródle wody raczej się nie wykąpiemy

Niestety, nie tylko naukowcy są zwabieni tym niezwykłym terenem. W 2018 r. Polska kupiła prawa do podwodnego górnictwa w rejonie, w którym znajduje się Zaginione Miasto. Do tej pory nie znaleziono żadnych wartościowych rud, to zniszczenie otoczenia pola hydrotermalnego może mieć opłakane skutki. Zaginione Miasto nie jest obecnie w żaden sposób chronione prawem międzynarodowym.

Niektórzy eksperci wzywają do wpisania Zaginionego Miasta na listę światowego dziedzictwa, aby chronić ten cud natury, zanim będzie za późno.