Zły nastrój daje nam przewagę. Jak ją wykorzystać?

Zły nastrój raczej nie brzmi jak coś, co mogłoby dostarczać ludziom korzyści. Niedawno przeprowadzone analizy wskazują natomiast na pewne zalety takiego stanu rzeczy.
Zły nastrój daje nam przewagę. Jak ją wykorzystać?

Zapewne trudno byłoby spotkać człowieka, który nigdy w życiu nie doświadczył pogorszenia nastroju. Naukowcy z Uniwersytetu Arizony postanowili lepiej rozeznać się w temacie, a wyciągnięte wnioski zamieścili na łamach Frontiers in Communication.

Czytaj też: Zmarszczki to nie tylko konsekwencja wieku. Tego czynnika do tej pory nie brano pod uwagę

Badacze stwierdzili przede wszystkim, że osoby cechujące się pogorszonym samopoczuciem psychicznym mogą znacznie szybciej dostrzec nieścisłości występujące w tym, co akurat czytają lub czego słuchają. Tego typu zależności są związane ze sposobem przetwarzania języka przez nasze mózgi, a zły nastrój wydaje się znacząco na to wpływać.

Jak podkreśla Jos van Berkum z Uniwersytetu w Utrechcie, pogorszony nastrój zazwyczaj kojarzy nam się z byciem zrzędliwym, “zajadaniem” stresu czy tendencyjnym interpretowaniem wypowiedzi osób z otoczenia. W rzeczywistości w grę wchodzą natomiast znacznie szersze implikacje. Chodzi między innymi o zmieniającą się zdolność ludzkiego mózgu do wykonywania pewnych czynności.

Gdyby spróbować zawrzeć wnioski, do jakich doszli autorzy badania, w jednym zdaniu, to brzmiałoby ono następująco: gdy nasz nastrój jest gorszy, stajemy się ostrożniejsi i bardziej analityczni. To z kolei zwiększa naszą skłonność do skupiania się na tym, co w danym momencie czytamy bądź czego słuchamy. 

Zły nastrój wydaje się premiować nas w kierunku dokładniejszej analizy tego, co czytamy bądź słyszymy

Zanim jednak naukowcy wysunęli powyższy wniosek, zaprosili do udziału w eksperymencie osoby, które miały za zadanie oglądać smutny film bądź zabawny serial. Ich nastrój był też oceniany za sprawą ankiety – zarówno przed seansem, jak i po nim. Okazało się, że o ile zabawne materiały nie miały wpływu na nastrój ochotników, tak smutne wiązały się z tendencją do pogarszania ich psychicznego samopoczucia.

Kolejna część badania polegała na odsłuchiwaniu neutralnych emocjonalnie nagrań oddających cztery różne historie, przy czym każda z nich zawierała formułę, która albo potwierdzała albo podważała wiedzę uczestników na temat pewnych faktów. Zdanie to było wyświetlane na ekranie komputera, podczas gdy fale mózgowe uczestników monitorowano z użyciem elektroencefalografii. 

Przykład? Przy włączonych światłach widać więcej umieszczone na końcu historii poświęconej jeździe samochodem. Później, w związku z kolejną opowieścią – tym razem odnoszącej się do oglądania gwiazd-  pojawia się sentencja sugerująca coś całkowicie odwrotnego, czyli przy wyłączonych światłach widać mniej. Z czasem autorzy zaczynali mieszać te kwestie, tak, aby nie miały sensu w odniesieniu do danej historii. 

Czytaj też: Witamina D powodowała zgony u niektórych niemowląt. Po 80 latach wiemy, dlaczego

Kluczowy etap eksperymentu odnosił się do sprawdzenia, jak mózg reaguje na te nieścisłości. Szczególnie interesujące były rzecz jasna powiązania między nastrojem, a zdolnością uczestników do wyłapywania błędów. Jak się okazało, zły nastrój był związany z aktywnością mózgu poświęconą zdolności do ponownej analizy. Co istotne, dało się to zauważyć nawet u tych samych osób – raz wprowadzonych w negatywne samopoczucie, a kiedy indziej – w pozytywne. Podsumowując, widzimy, iż taka zdolność nie wynika z osobistych predyspozycji, lecz nastroju panującego w danej chwili.